Najbardziej żałuję, że nie było mnie na Spotkaniu Dziewiarek Podkarpacia... Strasznie żałuję. Po raz pierwszy opuściłam spotkanie. Pewnie dlatego nie mam chęci do dziergania. Po spotkaniu zawsze wracałam naładowana dobrą energią.
No nic. Zakasałam rękawy i zmusiłam się do jakiejkolwiek czynności drutowej.
Po pierwsze - zakupiłam wzór na New Way - robiłam to po raz pierwszy (tzn. po raz pierwszy kupowałam na Raverly - udało się!). Zakochałam się w tym swetrze od samego początku, gdy tylko go zobaczyłam. I po prostu musiałam go zacząć dziergać. Wzór jest w języku angielskim, ale napisany jest jasno i przejrzyście. zaczęłam z Baby Alpaki Dropsa, która leży u mnie od dwóch lat.
Zdjęcie pochodzi z niedzieli. Dziś nie ma już śladu po tej robótce. Nie podobał mi się kolor wełny - na zdjęciu wygląda na kremowy, w rzeczywistości jest brudnokremowy. Stwierdziłam, że nie będzie mi pasował do żadnych spodni czy spódnicy z mojej szafy. A po co robić coś, czego nosić nie będę? Sprułam zatem i zaczęłam z innej włóczki w innych kolorach:
Zdjęcie pochodzi z dzisiejszego popołudnia. Włóczka to Jeans, który bardzo lubię. Kolory też takie, które będą pasowały do moich spodni :) Przybywa nawet ładnie :)
Dwa tygodnie temu zrobiłam córci Sowę od Dobrych Snów:
Miała być kolorowa, żeby sny były kolorowe. Sowa mieszka na poręczy łóżka, wraz z kurkami (i woreczkiem z lawendowym suszem):
Poza tym czytam, całkiem sporo - w środę napiszę o tym. A całe dnie spędzam opiekując się Małą i kurując siebie :(
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za miłe, ciepłe słowa :)
Spokojnej nocy!
Asia