Wiedziałam, że zrobię go dla syna - on bardzo lubi swetry projektu Marzenki - ma już dwa Lumberjacki (taki) i (taki) . Do szkoły chodził tylko w nich, więc z radością zgodziłam się na przetestowanie kolejnego swetra - tym razem w wersji sportowej. Oto mój Cosy Hubby:
Dane techniczne:
wzór: Cosy Hubby by Marzenka (klik)
włóczka: Tweed Yarn Art
druty: 3 mm i 3,5 mm
zużycie: poszło jakieś 430g
Wybrałam tę włóczkę, bo chciałam jak najszybciej przystąpić do testowania i potrzebowałam włóczki, którą już znam i którą prawie mam. Włóczkę znam, bo robiłam już z niej sweter dla syna i wiem, że próbka z niej wychodzi mi taka, jaka jest potrzebna do tych wzorów. Poza tym - prawie ją miałam. Prawie, bo leżała u cioci. Pojechałam szybciutko do niej i okazało się, że ciocia ma jej dużo i z chęcią mi da te kilka motków (mam kochaną ciocię!!! nie tylko z powodu motków :)
Sweter robiło mi się bardzo miło i sprawnie, instrukcje były jasne, liczba oczek zgadzała mi się pięknie. Miałam problem z double knitting - nie jest toto proste. Bardzo podoba mi się łańcuszek na rękawach i przy kołnierzu. Dotychczas nie miałam okazji robić takiego ciekawego ściegu.
Marzenko - dziękuję Ci za możliwość testowania!!!!! Dzięki Tobie mój syn ma nowy sweter do szkoły!
Sweter zgłaszam do naszej akcji WZW, ponieważ został zrobiony z zalegającej włóczki.
Zrobiłam również letnią bluzeczkę z bawełny - dla siebie. Bawełna leżała w zapasach mojej mamy. Była czarna i matowa, dosyć cienka. Mama poradziła mi, żebym zrobiła sobie ażurową bluzkę z rękawkami kimono - do białych spodni.
Przystąpiłam do pracy i proszę - dwa tygodnie i bluzka gotowa:)
Przód:
i tył:
zbliżenie na wzór:
Bluzka z przodu ma dekolt w kształcie litery V, z tyłu - klasyczny, tylko nieco głębszy.
Na razie prezentuję ją na płasko - musi iść do prania. Zdjęcia na mnie będą po moim powrocie z wyjazdu - zamierzam ją wziąć ze sobą :)
Dane techniczne:
wzór: z głowy
włóczka: Virginia, bawełna, 100g - 410m
druty: 3 i 3,5 mm
zużycie: jakieś 230g
Bluzeczkę również zgłaszam do akcji WZW, ponieważ powstała z zapasów, leżakujących już naprawdę długo :)
Cieszę się, że wykorzystałam leżakujące włóczki i mam przy tej okazji takie ładne rzeczy :)
Zostało mi trochę i Tweedu, i Virgini. Tweed przyda się, gdy przyjdzie mi przedłużać sweter syna (rośnie, wiadomo :), a z Virginii może zrobię siatkową bluzeczkę? Zobaczę.
Na razie szykuję się do wybycia z domu.
Będę Was odwiedzać zaglądając na bloggera w telefonie. Będę bez komputera.
Dziękuję za odwiedziny, miłe słowa i za to, że jesteście :)
Życzę spokojnych i pięknych dni!
Asia