Oto, co u mnie na drutach oraz - co czytam:
Na drutach - sweter dla męża z wełny merino Yarn Art oraz - to żółte - chusta dla córci. Małej brakuje szalików, ale zaczęłam najpierw robić chustę - wydaje mi się lepsza, bo osłoni i szyję, i klatkę piersiową. Komin, w przypadku córci, odpada - Mała nosi okulary i nie lubi zakładać przez głowę ocieplaczy-szyjogrzejów, czy kominów. Ale chusta czy szalik są jak najbardziej ok :)
Przeczytałam K. Lackberg "Latarnika" - bardzo dobrze się czytało, chociaż to jedna z ostatnich książek tej serii, a ja przed "Latarnikiem" przeczytałam zaledwie dwie. Niemniej - rozumiałam, co i u kogo się pozmieniało, a losy bohaterów były opisane ciekawie. Podobało mi się bardziej, niż "Kaznodzieja".
"Awarię uczuć" Joanny Kruszewskiej kończę. Lubię jej styl - lekki, dobry na popołudnie przy herbatce. Ot - przyjemnie opisane niekoniecznie przyjemne i łatwe losy bohaterek. Ale przez całą książkę przelewa się dobry humor, pozytywne nastawienie do życia - no słowem - miło.
Trochę jednak mam dość słodkiej i przyjemnej literatury. Zatęskniłam za Pilipiukiem i jego sarkazmem. Niestety - w bibliotece jest chwilowo pożyczony. Wzięłam więc z naszej domowej półki coś, czego jeszcze nie czytałam - "Galeony wojny" Jacka Komudy. Mąż gorąco mi polecał. Ciekawe, czy przypadnie mi do gustu. Na razie zaskoczona jestem językiem - bardzo dużo jest tam kaszubskiego! Którego nie rozumiem. Na szczęście w przypisach autor tłumaczy zwroty - ale mnie ten język ciekawi, bardzo. Książkę dopiero zaczęłam, więc o akcji niewiele powiem. Zaczyna się od napadu na statek, na którym ... nie ma załogi.
Cieszę się, że znów mogę uczestniczyć w akcji i miło spędzać czas, odwiedzając Wasze blogi :)
Pozdrawiam serdecznie i idę zobaczyć, co u Was słychać :)
Miłego dnia!
Asia
Chusta dla córeczki to super pomysł! Ale będzie elegancka!
OdpowiedzUsuńA kaszubski... miłe wspomnienia z wakacji przywołałaś :)
Mam nadzieję, że wyjdzie mi ta chusta jakoś, bo na razie to niebyt wygląda...
UsuńChusta to świetne wyjscie dla dziewczynek :) mało, że ciepła, ładnie wygląda, to jeszcze może być wielofunkcyjna i w zimny dzień ogrzać ramionka w szkole (przynajmniej ja tak miałam).
OdpowiedzUsuńA ja mam męża z korzeniami kaszubskimi i jak do rodziny jedziemy to czasami oczy szeroko otwieram ;)
Tak właśnie pomyślałam i dlatego robię chustę. Mała ma czapeczkę do niej, więc może będzie ładny komplet :)
UsuńSweter z jelonkiem jest fantastyczny! Jakoś tak mi się ten jelonek skojarzył z łosiem z czołówki "Przystanku Alaska" - czyli bardzo pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuń"Przystanek Alaska" kocham! Mam wszystkie części :) I z radością przenoszę się w tamtą rzeczywistość z pomocą TV :)
UsuńJelonek odjazdowy. Szyjogrzeja można zrobić na guziki. Sama dziś kombinowałam jak przerobić szalik (zabrakło guzików) No i baktusik spełniłby też dobrze swoją rolę ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie - szyjogrzej na guziki! I baktus! Dziękuję, bo jakoś nie wpadłam na taki pomysł!!!!!
UsuńSweter z jelonkiem boski i zrobiony w expresowym tempie! Bardzo podoba mi się Twój płaszczyk z poprzedniego wpisu, szczególnie te raglanowo-boczne warkocze. Kolor chusty bardzo radosny. Miło, że już jesteś ;))) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, jak na moje możliwości to ten sweter powstał błyskawicznie! Dziś dorabiam golf i - gotowe!
UsuńDziękuję za odwiedziny :)
Zgadzam się z poprzedniczkami - sweter z jelonkiem wymiata! :) Co do chusty, to zawsze w takich przypadkach zazdroszczę Wam, że macie córeczki - nie to, żebym była niezadowolona z moich łobuzów, ale córa daje o tyle więcej dziewiarskich możliwości, achhh... :)
OdpowiedzUsuńDla córeczki można faktycznie zrobić mnóstwo rzeczy - tuniczki, sweterek biały - obowiązkowy w każdej garderobie młodej damy, sweterek do danej sukienki, obowiązkowo kilka czapek, żeby było w czym wybierać (chociaż moja córcia nie należy do strojniś :), szaliczki do tych czapeczek, sukienki, chusty, szyjogrzeje i kominy - całe mnóstwo! Gdy mój syn był mały, robiłam mu dużo swetrów, bo lubił w nich chodzić. Czapki i szaliki też mu robiłam. Teraz robię mu tylko czapki, według jego projektu autorskiego. Swetrów mu nie robię, bo jest duży i taki sweter robiłabym całe wieki...
UsuńMężowski sweter super. Piękna zieleń i ten jelonek!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu :)
UsuńCiekawa jestem tego jelonkowego swetra. A chusta to bardzo dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńJuż robię golf w tym swetrze, chcę jeszcze dziś skończyć :)
UsuńŚliczny ten żółty, też mi się wydaje, że chusta będzie dobrym rozwiązaniem :) Lackberg uwielbiam, wyczytałam już wszystko i czekam na więcej (mam nadzieję, że już niedługo będą nowe książki).
OdpowiedzUsuńA mnie sporo zostało do przeczytania C.Lackberg, ale to dobrze :) Bo lubię jej książki.
UsuńAle fajny ten sweter z reniferem! Lubię takie zabawne detale :)
OdpowiedzUsuńJeszcze kiepsko mi idzie wrabianie wzorów, ale pomału się uczę :)
UsuńJak chusta zaczęta, to znaczy, że sweter już na wykończeniu. Trzymam kciuki za słoneczną pogodę, żebyś mogła sesyjkę z mężem zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPa, Marta
Oj, dziękuję :) Sprawdzałam - ma być słonecznie :)
UsuńFajne projekty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRobótki do przodu :) "Awaria uczuć" czeka w kolejce na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lubię tę autorkę, czytałam też "Życie spod igły" - bardzo dobra!
UsuńTen język kaszubski mnie zaintrygował, chusta dla córci też.
OdpowiedzUsuńChusta powinna powstać szybko. A z językiem się zapoznaję, dzięki panu Komudzie :)
UsuńAsiu sliczny ten sweterek z jelonkiem. Chusta na pewno sprawi Twojej coreczce radosc. Jak dobrze miec mame, ktora dzierga. Ja mialam w siermieznych latach 80-tych, a to byl skarb. Ale i dzisiaj nie ma jak cos zrobionego wlasnorecznie. Mam w rodzinie osoby, ktore mowia po kaszubsku, co ogromnie mnie dziwi, ale kaszubski jeszcze sie trzyma. Oby jak najdluzej; Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńFajny kolor na chustę:) Moja córcia tez je woli, kominów zakładać nie chce póki co:) No i ten jeleń na swetrze cudny:)
OdpowiedzUsuńsweterek z jelinkiem boski, chusta pewnie szybko sie zrobi jak mała
OdpowiedzUsuńŚwietny renifer ;)
OdpowiedzUsuńChusta u dziecka chyba lepiej się sprawdzi, niż szalik, zwłaszcza, że niektóre dzieci nie lubią mieć ciasno pod szyją ;)
Komudy czytałam jedną książkę, ale nie powiem, żeby mnie jakoś szczególnie porwała, może dlatego, że nigdy nie przepadałam za czasami Rzeczpospolitej Szlacheckiej...
Ładny kolor ma sweter dla męża. Mojemu synowi pewnie by się spodobał, bo lubi zielenie.
OdpowiedzUsuńKomudy nie czytałam. Jakoś Rzeczpospolita Szlachecka mnie nie pociąga za bardzo.
Renifer!!! Śliczny! Pokażesz gotowy sweter na małżonku? :))
OdpowiedzUsuń