sobota, 22 maja 2021

Woreczki na lawendę

 Zbliża się Dzień Matki. Od zawsze przygotowuję mojej mamie własnoręcznie zrobiony prezent. Przeważnie jest to coś wyhaftowanego, chociaż czasem robię też dla niej chustę. Mama co roku czeka na nasz przyjazd. Zmieniło się moje podejście do tego święta. Jako dziecko wyczekiwałam z niecierpliwością na moment, kiedy wręczę mamie prezent i zobaczę jej reakcję. Zawsze tak bardzo się cieszyła! Nawet, gdy do prezentu dołączałam krwistoczerwoną szminkę, czyli taką, która z pewnością nie była w jej stylu :)

Teraz patrzę inaczej... Czekam trochę z wdzięcznością i trochę z lękiem... Lękiem przed tym, że kiedyś ten Dzień Matki może być naszym ostatnim... Tak bardzo się tego boję i tak bardzo się cieszę, gdy możemy znów razem siedzieć, dzieci chodzą, szczebioczą, pies biega i merda ogonem a my siedzimy sobie i cieszymy się, że znów! 

Tym razem przygotowałam woreczek na lawendę:




Uszyłam też inne woreczki plus zakładkę do kompletu:



Nie są idealnie równe, bo marna ze mnie krawcowa. Ale są!

Kupiłam też hortensje - trzy. Jedną dla mamy, która ma śliczny mały ogródek - na pewno spodoba się jej, bo wiem, że kocha te kwiaty. Druga jest dla cioci, a trzecia - dla mnie.






Moja stoi na razie na komodzie:


Boże, jakie one piękne!

Dziękuję za odwiedziny, komentarze, które dodają mi skrzydeł i - życzę Wam miłej niedzieli!!!

Asia



11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Twoje wpisy, jesteś przemiłą, empatyczną osobą.
    Śliczne woreczki.
    Pozdrawiam, Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - dziękuję ślicznie za ciepłe słowa :)

      Usuń
  2. Subtelne i od serca - piękne prezenty! Radosnego świętowania!
    I niech się Wam hortensje bujnie rozrastają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Woreczki śliczne i to taki prezent od serca, który najbardziej się wspomina nawet te wściekłe czerwone pomadki podarowane w dzieciństwie mamie wspomina z rozrzewnieniem.
    Hortensje też uwielbiam 😍 ale kupuję te bukietowe są mniej wymagające i odporniejsze na wymarzanie, choć jedna w donicy nie przetrwała. Ogrodowe za to są bardziej kolorowe.
    Ja nie mam balkonu i bardzo żałuję a w ogródku pod blokiem ciężko jest posiedzieć w spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam pierwszy raz hortensję, zobaczymy, czy będzie rosła, czy też klapnie po kwitnieniu... A balkon mam malutki - metr na dwa... Ale zawsze to coś

      Usuń
  4. Śliczne te woreczki. Biała koronka na szarym surowym lnie to moje ulubione połączenie. Takie prezenty, od serca są najcenniejsze. Podobnie jak Ty mam takie obawy/ przemyślenia. Mieszkam w UK i w tym roku że względu na to całe szaleństwo pewnie nie uda nam się po raz pierwszy przyjechać do Polski na wakacje odwiedzić rodzinę, w tym moją mamę. Zła jestem i smutną z tego powodu...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne prezenty od serca.
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny prezencik przygotowałaś! Takie od serca są najpiękniejsze:)
    Cudnie opisałaś jak świętujecie - aż sobie to wyobraziłam i uśmiechnęłam się do tego radosnego obrazka:)
    Ja od kilku miesięcy bardziej doceniam każdą chwilę spędzoną z mamą, nawet taką zwykłą, codzienną, kiedy wspólnie gotujemy albo pracujemy w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne woreczki! Najcudowniejsze są prezenty własnoręcznie wykonane a przede wszystkim tworzone z miłością :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne woreczki:))ja też sobie kupiłam hortensję niebieską i trzymałam ją w domu bo było zimno i niestety nie dotrwała do zainstalowania jej na balkonie:)

    OdpowiedzUsuń