Czasem jest tak, że ma się dość całego tygodnia, że dni od poniedziałku do piątku były jakieś nie takie... Że nic nie chciało się ułożyć, a te przeciwności - wcale znów nie takie olbrzymie, ale jednak - zmęczyły nas. Taki miałam ubiegły tydzień.
Justynka , kiedy tylko dowiedziała się o tych moich szarych dniach, zaproponowała spotkanie :) Od razu poprawił mi się humor! Spotkałyśmy się w piątek, poszłyśmy razem na zakupy włóczkowe (och, jaka to przyjemność razem wybierać włóczki!!!) a następnie - na kawę i ciastko. Było super! Porozmawiałyśmy, podziergałyśmy sobie, zrobiłyśmy plany na kolejne miesiące - i poczułam przypływ energii! Takiej zwykłej, życiowej. Wróciłam do domu z radością i nowymi siłami :) I zaczęłam nowy sweterek :)
Poniżej zdjęcie z naszego spotkania - nasze robótki:
Jak widać, powstają swetry - Justynki - popielaty, mój - czerwony.
Ale teraz na drutach mam zielony sweter dla syna - powstaje kolejny
Lumberjack - mój syn bardzo lubi ten fason :)
Justynko - dziękuję!!!!!!
Chciałam jeszcze dodać małe ogłoszenie, dotyczące akcji WZW:
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego tygodnia!
Asia