sobota, 30 grudnia 2023

Koniec roku

 Oj, zaniedbałam bloga... Wynika to nie z niechęci, lecz ze zwykłego braku czasu. Praca, dom, dojazdy do pracy no i ja - słabsza, powolniejsza. Do tego remont domu, który trwał rok i skutecznie pozbawiał mnie sił, ale też radował, bo wreszcie mamy ładnie. I taki jest efekt - nie starcza mi czasu na wszystko, co chciałabym robić.

Ale nie znaczy to, że nie robię na drutach! Robię, a owszem. I chciałabym pokazać dziś moje ostatnie udziergi, bo kończy się rok a nie chciałabym przechodzić z nimi na kolejny rok.

I tak, na pierwszy rzut idzie długi szal zrobiony na drutach z czteronitkowego kokonka:


Dane techniczne:

włóczka: kokonek, cztery nitki, 1000 m, własny wybór kolorów;

druty: 3,5 mm

wzór: pomysł własny.

Szal wyszedł długi i szeroki, bardzo go lubię i noszę do płaszcza, który ma kolor taki, jak ten w szalu na samym dole.


Kolejnym udziergiem jest kamizelka:


Dane techniczne:

włóczka: Jeans Yarn Art 9 motków i Kid Silk Drops (chyba 6 motków);

druty: 7 mm,

wzór: pomysł własny.

Kamizelka miała być swetrem kardiganem, ale raz, że brakło mi włóczki, a dwa, że doszłam do wniosku, że jednak bardziej przyda mi się kamizelka, taka długa, z odwijanym kołnierzem. Będzie mi ciepło w tułów, ale nie przegrzeję się w niej. I chyba dobrze zrobiłam :)


Później wpadły mniejsze projekty. I tak - dokończyłam zaczęte rok temu zielone podkolanówki dla córki - na zdjęciu są z innymi, które dla niej zrobiłam:


Dane techniczne:

włóczka: Arwetta silk - włóczka skarpetkowa z dodatkiem jedwabiu, kupiona w sklepie stacjonarnym w Krakowie - po jednym motku w kolorze jasnej i ciemnej zieleni -wystarczyło na takie długaśne podkolanówki i jeszcze zostało! Rozmiar 36.

druty: 2,75, drewniane 5 szt.

wzór: pomysł własny.


Robienie skarpetek wciągnęło mnie bardzo! Na tyle, że zapragnęłam zrobić kolejne żakardem. Gdy zobaczyłam ten wzór nie mogłam się powstrzymać. I tak oto powstały:



Dane techniczne:

włóczka: resztki Baby Merino Drops i Fabel;

druty: 2,75 mm Addi trio (bardzo je lubię!!!);

wzór: Good Mood Socks by Kroopa Knits

Skarpetki można zrobić z napisem z przodu lub z boku - ja wybrałam tę pierwszą opcję. Robiło mi się je wyśmienicie! Powstały chyba w dwa dni!

Zaraz po nich na druty wskoczyły kolejne skarpetki - tym razem dla mojej mamy:


Na razie mam tylko jedną, ale druga już powstaje.


I zapewne nie jest to ostatnia para skarpet, bo przeglądnęłam swoje zapasy i znalazłam całe mnóstwo resztek włóczek skarpetkowych, które zamierzam teraz wykorzystać robiąc kolejne pary.

Kończy się stary rok. Dla nas był dobry - nie chorowałam (nie licząc drobnych infekcji), zrobiliśmy remont, psy urosły, córka dostała się do wymarzonego liceum, mnie udało się opublikować kilka rzeczy, na których mi zależało. 

Spotkała mnie też spora niespodzianka - zostałam nominowana w plebiscycie na nauczyciela roku i zajęłam drugie miejsce na etapie wojewódzkim !!!

To ogromne wyróżnienie dla mnie i wielka radość! W tym miejscu dziękuję wszystkim tym, którzy oddali na mnie swe głosy a zaglądają tu :)

Chciałabym też złożyć Wam dziś życzenia na Nowy Rok:

Niech będzie to rok zdrowia, radości, spokoju. Niech przyniesie dobre chwile, da możliwość realizacji planów i nadziei na lepsze jutro. Niech ustaną wreszcie wojny! Niech po prostu będzie już spokojnie i dobrze!

Życzę też wielu chwil z ulubionym hobby!

Wszystkiego dobrego!


Asia




środa, 11 października 2023

Wspomnienie lata...

 Niespodziewanie szybko przyszedł przejmujący chłód... Zmuszona byłam poszukać szali i chust, co nie było łatwe w poremontowej rzeczywistości. A teraz, siedząc z kubkiem gorącej herbaty i przeglądając zdjęcia trafiłam na naszą rodzinną sesję z lata. Przyjechała do nas moja ukochana Pani Fotograf - Iza - i spędziła z naszą rodziną popołudnie. Był straszny upał, pamiętam. Siedziałam w lnianej sukience i kapeluszu na głowie, a ręce miałam zajęte robótką w czasie, gdy pozostali członkowie rodziny szykowali się do zdjęć. 

Oto dwa ujęcia robione z ukrycia:



Bluzka, która powstaje na zdjęciu, wyszła do niczego i poszła do sprucia. 

Za to wyszła mi inna - o ta:



Dane techniczne: 

włóczka: Motek Mystery Box w kolorze "Leśna wycieczka" z edycji limitowanej, ma dodatek tęczowej nitki, co powoduje wyjątkowe przejścia kolorów, 1650 m (nie zużyłam całego), 4 nitki;

szydełko: 3 mm;

wzór: "Taniec Romy" od Farbenka Szydełkuje


Bluzka powstawała dosyć długo, bo 6 tygodni, a robiłam ją w ramach CAL-u, gdzie autorka wzoru objaśniała krok po kroku jak tę bluzkę zrobić. Uczestniczki uwijały się raz-dwa - potrafiły zrobić taką bluzkę w dwa tygodnie! Ja oczywiście miałam ślimacze tempo i mam bluzkę akurat na jesień pod marynarki czy swetry. Prawdę powiedziawszy, to ona na lato nie bardzo się nadaje, bo raz, że jest dosyć gruba, a dwa, że to mieszanka bawełny i akrylu, więc nie jest jakaś bardzo przewiewna. 

Ale muszę przyznać, że lubię ją i podoba mi się!

A teraz na drutach mam szal z motka, który pokazywałam w poprzednim poście:


Na koniec - zdjęcie z lata:


Trzymajcie się ciepło!


Asia


sobota, 7 października 2023

Kolejna torebka i zakupy

 O kupnie torby na robótkę marzyłam od dłuższego czasu. Oglądałam różne modele, w różnych sklepach. Aż pewnego dnia wyświetliła mi się reklama z nowościami sklepu, w którym lubię robić zakupy dziewiarskie i to było dokładnie to! Kupiłam ją od razu, a do niej - etui na druty:


Torba jest bardzo pojemna - pomieści dużą robótkę, ma wewnętrzne kieszenie na szydełko, metr krawiecki a nawet zawieszkę na markery:


Etui od razu zapakowałam:


Jest dużo lepsze od mojego starego piórnika, w którym dotychczas trzymałam druty i te odkręcane, i te z żyłką.

Żeby akcesoria nie szły same, zamówiłam motek merino-akryl na szal do mojego jesiennego płaszcza:


Szal wskoczył na druty jeszcze tego samego dnia, w którym przybył, ale rośnie jak dotąd powoli - coś mu się nie spieszy... A tu takie chłodne dni nadeszły!

Szal będzie tworzył zgrany duet z torebką, którą sobie ostatnio zrobiłam ze sznurka poliestrowego:



Dane techniczne:

włóczka: sznurek poliestrowy 5 mm

szydełko: 7 mm

wzór: ten filmik


Jest to moja ukochana torebka! Ma piękne dno, śliczną klapkę, a do tego kupiłam do niej skórzany pasek, dzięki któremu wygląda elegancko. Bardzo ją lubię! Jest pojemna, a podobno można ją dodatkowo zaimpregnować i dzięki temu stanie się torebką całoroczną. Jedynie z przymocowaniem zapinania miałam spory problem - nie dość, że trudno było mi to zrobić, to jeszcze jeden nit cały czas odpada i muszę to zapinanie poprawiać.

W planach mam jeszcze dwie inne torebki. Tylko czasu ostatnio brakuje... Nie szkodzi, na pewno je zrobię!


Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze! Pozdrawiam serdecznie! Miłej niedzieli!!!


Asia

poniedziałek, 18 września 2023

Test swetra Memory of Summer

 Gdy Renia ogłosiła nabór do testu swojego najnowszego swetra, myślałam, że to nie dla mnie. Sweter spodobał mi się od razu i wiedziałam, że kiedyś go zrobię, ale czas był niekorzystny w tamtym momencie - remont trwający w najlepsze, artykuł, który trzeba napisać, ogród, który woła o pielęgnację. Przyszedł jednak taki moment, że poczułam silne zmęczenie wszystkim, co działo się wokół. Potrzebowałam wytchnienia. Szybka konsultacja z Justynką co do włóczki i - zgłosiłam się! Pomyślałam, że w ramach wytchnienia będę testować, a przy tym będę miała szybciej sweter, niż planowałam. Bardzo ciekawiła mnie też włóczka, z której miał on być zrobiony - czytałam o niej same pozytywne komentarze i chciałam ją wypróbować. Zamówiłam więc odpowiednią ilość motków, wydrukowałam instrukcję i ruszyłam!

Renia pisze bardzo przejrzyście, jest bardzo dokładna - pierwszy raz spotkałam się z tym, że autor wzoru podaje ilość oczek do każdego rzędu! A to bardzo ułatwiło pracę - nie musiałam na osobnej kartce zapisywać dodatkowych rzeczy - wszystko było w tabelkach, wystarczyło odhaczać każdy kolejny rząd ołówkiem. 

Dobrze, tyle pisania, czas na zdjęcia:







Dane techniczne:

wzór: Memory of Summer by Renata Witkowska

włóczka: Belle Drops, kolor piaskowy i biały;

druty: 3,5 mm (ażur przerabiałam drutami 4 mm);

rozmiar: 3, czyli M/L

zużycie: 9 motków i kawałek motka białego.


Sweter ma luźną formę, lekko spływającą z sylwetki. Córka powiedziała, że to jest fason idealny dla mnie, więc będę robić jeszcze kilka takich swetrów - zmienię ewentualnie wzór ażurowy na inny, żeby nie mieć wszystkich jednakowych.

Sam sweter robi się bardzo przyjemnie i łatwo, chociaż nowością było dla mnie samo rozpoczęcie swetra i kształtowanie linii ramion i dekoltu (sposób bardzo ciekawy, bardzo sprawdzający się w noszeniu, bo karczek jest wygodny i ładnie leży, ale przyznam, że nigdy dotąd nie robiłam w ten sposób swetra - i za to uwielbiam testy! Za możliwość nauczenia się czegoś nowego :)

Co do włóczki - Belle Drops jest bardzo ciekawą włóczką. Ma lekko rustykalną, surową formę, ale po praniu robi się miękka. Sweter jest bardzo przyjemny w noszeniu, dzianina oddycha, jest bardzo miła dla ciała. No i kolory ma piękne! Ja zdecydowałam się nieco rozjaśnić kolor piaskowy, który w rzeczywistości wygląda jak len, i dodałam te białe paseczki.

Na blogu Reni możecie obejrzeć różne wersje Memory of Summer - wszystkie są śliczne!

Reniu - dziękuję za możliwość testowania! To była prawdziwa przyjemność! A sweterek jest jak znalazł na naszą piękną złotą jesień! Będzie dobrze wyglądał i ze spódnicą, i z granatowymi wąskimi spodniami.


Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze! Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia!

Asia

wtorek, 22 sierpnia 2023

Miś i kocyk z niezwykłą historią

 Historia ta jest niezwykła. Gdyby ktoś opowiedział mi ją, powiedziałabym, że nie ma takich zbiegów okoliczności. Ale życie pisze swój scenariusz i wiem, że to nie jest bajka...

Była sobie dziewczynka. Cudna, urocza, śliczna. Tylko brakło dla niej miłości - rodzice ją porzucili. Wychowywały ją siostry zakonne. 

I było małżeństwo - kochające się, ale bezdzietne, marzące o dziecku.

I wydarzył się cud - właśnie ta śliczna dziewczynka została ich córką! I zaraz po tym pięknym wydarzeniu przyszedł grom z jasnego nieba - tata dziewczynki zachorował... Ciężko...

Radość i płacz mieszały się. 

Na otulenie łez postanowiłam zrobić dla tej cudnej maleńkiej istoty kocyk i misia, żeby miała się do czego tulić i czym przykryć, jakby ramionami taty, który w tym czasie przebywał w klinice.

Kocyk umiałam zrobić, ale misia? Z pomocą przyszła mi Justynka, która powiedziała, że oczywiście że misia zrobi! Cudownie jest mieć kogoś tak wspaniałego!

Pierwszym krokiem było wybranie odpowiednich włóczek:


Zdecydowałyśmy się na Gazzal Baby Cotton, ponieważ jest łatwa w pielęgnacji (mama będzie mogła wrzucić i kocyk, i misia do pralki i wyprać), ma również piękny połysk.

Kocyk zaczęłam robić podwójną nitką, żeby był grubszy. Wybrałam wzorek zwany "pawie oczka". Justynka zrobiła cudnego misia-dziewczynkę i tak oto powstał komplet:




Dane techniczne:

wzór: z głowy, z wykorzystaniem motywu "pawie oczka";

druty: 6 mm (do podwójnej nitki);

szydełko: informacja znajdzie się na blogu Justynki;

zużycie: około 15 motków;

zdjęcia: Justynka


Miś jest spory, kocyk również. Nie zmierzyłam go, ale mam zdjęcie robione na szybko (proszę wybaczyć bałagan - wszak u mnie jest remont):


Jest na tyle duży, że może się nim przykryć osoba dorosła.


Jestem dobrej myśli i pełna wiary - ta historia musi mieć dobre zakończenie w stylu: "i żyli długo i szczęśliwie". Tak będzie! A tymczasem niech ten zestaw do spania i tulenia działa i spełnia swoją rolę! Tyle miłości włożyłyśmy z Justynką w każde oczko!!!


Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrego tygodnia!


Asia

czwartek, 10 sierpnia 2023

Torebka z T-shirt Yarn

 Mało mnie w sieci, bo w domu poważny remont, który pochłania całą naszą energię. Potrzebowałam czegoś szybkiego - robótki miłej, dającej raz-dwa efekt i przydatnej. Postanowiłam spróbować zrobić torebkę ze sznurka grubszego niż moje poprzednie: pierwsza , druga , trzecia . Tym razem kupiłam t-shirt yarn i sznurek poliestrowy. 


Do sznurka poliestrowego przekonało mnie wiele - po pierwsze to, że jest miękki! Myślałam, że będzie sztywny i niewygodny w robocie, ale już przy zrobieniu próbki okazało się, że tak nie jest. Po drugie - to, że jest lżejszy od sznurków bawełnianych. No i po trzecie i najważniejsze - że nadaje się na całoroczne torebki!

Wzięłam też motek t-shirt yarn, żeby spróbować, jak się z tej przędzy robi szydełkiem. Robi się ciężko, ale równocześnie bardzo szybko. Powstała taka torebeczka:



Torebka pomieści bardzo dużo, pomimo, że jest mała:



Dane techniczne:

wzór: z głowy.

włóczka: T-shirt Yarn - wystarczył 1 motek! I jeszcze mi zostało, myślę, czy nie zrobić chwościka.

szydełko: 10 mm.


Z torebki jestem baaaaardzo zadowolona! Jest poręczna, nie waży dużo. Elementy metalowe, takie jak zapięcie czy kółka kupiłam u Uli . Przesyłka przyszła dosłownie na drugi dzień :)

Teraz na szydełko pójdzie przepiękny kolor cynamonowy - będzie jak znalazł do jesiennego płaszcza!


Dziękuję serdecznie za odwiedziny i życzę miłego dnia!!!


Asia

poniedziałek, 17 lipca 2023

O kotach i psach

 Jestem psiarą - czyli osobą uwielbiającą psy. Ich towarzystwo bardzo dobrze na mnie wpływa. Są pełne emocji, wesołe, ale też smutne, potrafią się obrażać, cieszyć. Doskonale wiedzą, w jakim jestem nastroju. Potrafią mnie rozweselić, pocieszyć. Uwielbiam, gdy wtulone we mnie drzemią, posapując miło :)

Z kotami nie miałam za wiele do czynienia - tyle, co u babci, gdy byłam mała, albo tyle, co spotkania ze znajomymi, u których są koty. Wydawały mi się mało "czytelne" - nie wiem, czy kot się cieszy, czy jest przestraszony. Nie wiem, czego chce w danym momencie, gdy podchodzi i miauczy. Pies potrafi to świetnie pokazać! Rozumiem, gdy "mówi" - chodź za mną! Albo wpada przerażony i każe mi biec za sobą! Gdy jest głodny, prowadzi mnie do spiżarki, gdy chce się bawić - przynosi zabawkę. Proste i jasne! Ale czego chce kot??? Albo - czy rozumie, czego my od niego chcemy?

Bo pies rozumie! Albo udaje, że nie rozumie, gdy nie ma ochoty na wypełnianie polecenia. Moje psy rozumieją, gdy mówię do nich: "Jadę do sklepu, zostańcie", "Jadę po babcię", "Jedziemy wszyscy po babcię" (to wersja ulubiona!), "Przyjadą goście", "Idę na grządki", "Przynieś to", "Daj", "Zostań", "Chodź" - i całą masę innych komend czy wypowiedzi.

Mój syn nie mieszka z nami. Wynajmuje mieszkanie z kilkoma osobami. I niedawno, całym kolektywem, przygarnęli kocię! Takie piękne:


Ma na imię Pepper i jest kotką, maleńką i słodką.



Jak widać, ma za sobą pierwszy spacer. Jest baaaaardzo kochana!



Ponieważ mieszkamy w dwóch różnych krańcach Polski, piszemy do siebie często. I  w czasie jednej takiej rozmowy wyjaśniło się, jaka jest różnica pomiędzy psami i kotami.

Pozwolę sobie przytoczyć jego słowa:

"Koty mają bardzo dobre myślenie logiczne. Jak piłka gdzieś wpadnie, to potrafią wziąć jakiś patyk w łapkę i tą piłkę wydobyć. Jak psu wpadnie gdzieś piłka, to leży i czeka, aż mu ją ktoś wyciągnie. Ale z kolei pies gdy zrobi coś nie tak i go okrzyczysz, to wie, że to do niego i będzie przepraszał i lizał człowieka. Kot ma praktycznie zerowe wyczucie emocji u człowieka. Bardzo mało ma stadnych zachowań. Co w sumie ma sens, bo psy żyją w grupach, a koty same.

Koty są bardziej samodzielne i mniej interaktywne. Jak do mieszkania wejdzie nieznajomy, to praktycznie w ogóle nie reagują i potrafią nawet położyć się w tej sytuacji spać. A psy szczekają, bronią terytorium, nie chcą nieznajomego wpuścić do środka.

Koty są ciche i bardzo czyste. Psy - no z tym bywa różnie.

Pies baaaaardzo się cieszy z powrotu właścicieli do domu. Merda ogonem, szczeka, podskakuje, biega ze szczęścia w kółko. Kot też wychodzi na spotkanie, nawet miauczy, ale nie wiem, czy chodzi o to, że kojarzy właściciela z karmieniem, i dlatego miauczy, czy to coś innego, coś na miarę radości.

Koty nie rozumieją emocji i same ich nie okazują. Jak jesteś smutna, czy coś Cię boli, to pies przyjdzie, będzie Cię pocieszał, a kot nie.

Zabawa jest podobna i z kotem, i z psem.

Można powiedzieć, że kot to taki pies pozbawiony emocji"

I podsumowanie naszej rozmowy:

Jeśli chcesz mieć członka rodziny do komunikacji, jeśli chcesz, żeby Ci towarzyszył w życiu, to pies lepszy.

Jeśli nie masz czasu na długie spacery, a chcesz mieć coś żywego do kochania i głaskania, to kot lepszy.


A tak moja córka namalowała koty:



A ponieważ jest to wpis o kotach i psach - wstawiam też zdjęcia moich psów:



A miętowa bluzeczka rośnie - oto przód:


Remont trwa w najlepsze. W ogrodzie z powodu upałów panuje susza, ale coś tam kwitnie:




Czy mamy psy, czy koty - kochajmy je i dbajmy o nie :) 

Dziękuję za odwiedziny i życzę miłego dnia!!!


Asia