środa, 23 lipca 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 9

I znów mamy środę! Oto, co u mnie na drutach i co czytam:


Zaczęłam nowy sweterek dla mnie, z czerwonej włóczki Jeans. Robiony od góry, jak widać. Wrabiam granatowe i białe paski, ale nie na całej szerokości, tylko na części przodu i tyłu. 
Czytam nadal "Cukiernię pod Amorem - Zajezierscy". Muszę przyznać, że opuszczam całkiem wątek współczesny, interesuje mnie wyłącznie życie we dworze w dawnych czasach. 
Zaczęłam również książkę "Francuskie dzieci jedzą wszystko. Jak wyrobić dobre nawyki żywieniowe". Kupiłam ją podczas wizyty w księgarni i od razu zasiadłam do czytania. Mam problem z wyrobieniem prawidłowych nawyków żywieniowych u moich dzieci. Prowadzę zdrową kuchnię, co wcale nie oznacza, że moje dzieci jedzą wszystko, co im podam. Często, gdy na stole pojawia się coś nowego, czego nie znają, nie chcą w ogóle spróbować. Szczególnie Mała - zaciska zęby i tyle. Wstyd się przyznać, ale często gotuję po dwa zestawy obiadowe - dla nas i dla Małej. Wykańcza mnie to, bo nie należę do osób, które lubią gotować. Tak będzie dziś - my (ja, mąż, syn) będziemy jedli barszcz czerwony, ale Mała będzie miała barszcz biały, bo nie lubi czerwonego i nie tknie go... Na drugie danie mam kurczaka w carry, z warzywami i ryżem - syn zje z apetytem, ja też, Mała się nie tknie... 
Z książki wynika, że dzieci trzeba przegłodzić i wtedy zjedzą wszystko. I nie wolno podawać przekąsek, takich "zachciankowych". Z tym się zgadzam, ale z tym głodzeniem dziecka, to już niezbyt. Autorka opisuje, jak jej córka chodziła głodna przez miesiąc, zanim przywykła do francuskiego jedzenia podawanego w szkolnej stołówce. Po lekcjach wychodziła głodna, zmęczona a rano płakała, że nie chce iść do szkoły. Wcale się jej nie dziwię. Mam mieszane uczucia czytając tę książkę.
A jak Wy zachęcacie swoje pociechy do jedzenia tego co zdrowe, a niekoniecznie im smakuje? Pomijam pomysł robienia wspólnie posiłków lub robienia wesołych kolorowych posiłków - stosuję i owszem, ale nie działa to w przypadku Małej. Chętnie przygotuje danie ze mną, udekoruje je, ale nie zje!
Czekam z niecierpliwością na Wasze pomysły :)
Miłego dnia!
Asia

piątek, 18 lipca 2014

Łososiowy sweter gotowy :)

Wróciłam z wyjazdu. Odpoczęłam troszkę od pracy zawodowej, spędzałam całe dnie z Małą - duuużo spacerowałyśmy, czytałyśmy, pluskałyśmy się w wodzie. Poza tym zrobiłam już prawie wszystkie zapasy na zimę, z czego niezmiernie się cieszę.
Na robótki nie miałam zbyt dużo czasu, ale udało mi się dokończyć sweterek łososiowy :


Zdjęcie "na płasko" gdyż mój nastoletni fotograf nie wrócił jeszcze z obozu. Jestem bardzo zadowolona z tego swetra - już nawet miałam go na sobie. Bardzo dobrze nosi się ta włóczka.
Dane techniczne: włóczka Jeans (mieszanka bawełny i akrylu), druty 3 mm, zużycie - niecałe 30 dkg. Włóczka jest bardzo wydajna, zostało mi jej sporo, zrobię więc kolejny sweter.
Chusta dla cioci rośnie. Trochę jest za ciepła na te upalne dni - trudno trzymać ją w ręce. A tymczasem - myślę o kolejnym sweterku z włóczki Jeans:


Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dnia!
Asia


środa, 9 lipca 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 8

I znów mamy środę - czas naszych spotkań.


Przeczytałam "Nic nie trwa wiecznie" M. Lee. Bardzo spodobała mi się ta książka. Opowiada o czterech kobietach i losach życiowych. Pokazuje świat kobiet - pełen wzajemnej troski, radości ale i smutków. Chyba ta "kobieca" atmosfera odpowiadała mi najbardziej - śliczny dom, przytulny ogród a w nim - różne kobiety i ich świat. Przyjemna lektura na wakacje :)
Dziś mam zamiar zacząć "Cukiernię po Amorem" cz.1 M. Gutowskiej-Adamczyk. Czytałam tę książkę dwa czy trzy lata temu, z chęcią przeczytam jeszcze raz, zatęskniłam za hrabiną Zajezierską i jej życiem.
Na drutach nadal cukierkowy czy raczej łososiowy sweterek - mam jeden rękaw, został mi do zrobienia drugi i obrobienie dekoltu. Zaczęłam też chustę dla cioci - z Baby Alpaki Silk.
Kochane - nie będzie mnie za tydzień, wyjeżdżam z Małą na kilka dni. Zobaczymy się za dwa tygodnie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia! Idę zobaczyć, co czytacie i dziergacie :)
Asia

czwartek, 3 lipca 2014

Koniec lata będzie w czerwieniach

Po pierwsze - ślicznie dziękuję za tak miłe przyjęcie mojej chusty! Aż chce się dziergać kolejną :)
A po drugie - dokładnie tak, jak w tytule - koniec lata będzie u mnie w czerwieniach:


Zapragnęłam koloru - energetycznego, ciepłego, ożywiającego moje zazwyczaj stonowane stroje (beże, biele lub czernie). 
Długo szukałam odpowiedniej czerwieni. Znalazłam u Marzenki ale zanim się zdecydowałam, ktoś ją wykupił. No bywa... To miał być mój prezent urodzinowy od chłopaków - ja wybieram, oni kupują. Ale mi uciekł. I tak znalazłam u Marty a konkretnie - w jej sklepie - klik . To właśnie tę wełnę kupiłam. To Merino superwash i 15 % jedwabiu! Przecudownie delikatna! Może być spokojnie na sweterek noszony na gołe ciało - nic a nic nie podgryza. Ma w 100g 400 metrów, więc jest wydajna i nada się na lekki sweterek. Druga wełna, to klik wełna jagnięca superwash z dodatkiem poliamidu - ręcznie farbowana przez Martę! Ma przepiękny delikatny kolor, przechodzący lekko w różne odcienie - tego właśnie szukałam! Podgryza, czego się spodziewałam, więc zrobię z niej sweter na wierzch. Wiem już mniej więcej, jak będzie wyglądał. 
Jeszcze zbliżenie na te dwa cudeńka:



I jeszcze do tego - Jeans, który zakupuję przy każdej okazji, gdy kupuję włóczkę dla córci:


I tym sposobem dostałam długo wyczekiwany prezent, a ile sprawił mi radości, mogą zrozumieć tylko dziewiarki!
Tak, przymierzam się już do swetrów jesiennych, dlatego będą robione na koniec lata. Nie robię niczego na to lato, tzn. nie robię letnich bluzeczek, bo po prostu nie zdążę (mam masę pisania w wakacje...). A jesienią będę robiła sweterki dla Małej. Więc teraz jest czas na swetry dla mnie.
Cukierkowy sweterek będę musiała spruć, na szczęście nie cały, tylko przód do pach. Dekolt nie wyszedł mi zupełnie. Dlatego nie lubię robić z przepisów. Chciałam wykorzystać dekolt z gazety "Sandra", ale wyszedł za duży. Zrobię po swojemu.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dnia!
Asia





środa, 2 lipca 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 7

Znów środa - dzień naszych spotkań i rozmów o książkach i robótkach.


Zacznę od książek. "Księżniczkę" A. Pilipiuka przeczytałam, bardzo mi się podobała, chociaż to fantastyka. Zamierzam przeczytać część pierwszą i trzecią, bo zaczęłam "od środka" - od części drugiej. Po prostu nie wiedziałam, że to seria trzech tomów. Jeszcze raz podkreślę, że lubię Pilipiuka za jego inteligencję i niezwykle uważne obserwowanie społeczeństwa i zachowań ludzkich. 
Teraz czytam "Nic nie trwa wiecznie" M. Lee. Lekka książka, taka na lato. Ma być odskocznią od kryminałów. Bohaterkami są cztery kobiety. Autorka przedstawia obraz każdej z nich - kim jest i jak wygląda jej życie. Brodie - rozstaje się z mężem i przeprowadza się do domu po swojej matce. Zamierza wynająć trzy pokoje innym kobietom. Wprowadzają się do niej - piętnastoletnia mama, 23-letnia Diana, dziewczyna po ciężkich przejściach życiowych i trzydziestoletnia dziennikarka. Na razie tyle wiem, bo przeczytałam dopiero 50 stron. Język - taki sobie. Fabuła - również. Zobaczymy, jak się rozkręci dalej.

A teraz - prezentacja mojej chusty, której kawałeczek widać na zdjęciu powyżej. Chustę robiłam "z głowy", z mieszanki wełny i akrylu - pół na pół - dobrze się zblokowała. Falbana - jasna - jest z Baby Alpaki. Chusta wyszła bardzo duża, ciężko było mi ją sfotografować:




Bardzo przyjemnie dziergało mi się tę chustę! To była prawdziwa przyjemność! I muszę powiedzieć, że zrobię jeszcze taką :) A tymczasem chcę się nauczyć dziergać chustę półokrągłą - już zakupiłam wzór On the Move - najnowszą chustę Hani Maciejewskiej, którą można zobaczyć tu .

A co na drutach? Mam już tył i przód cukierkowego sweterka:


Dziś zamierzam zszyć obie części i zacząć rękawy.

Pozdrawiam Was serdecznie i idę - jak zwykle - do Was :)
Asia