niedziela, 30 marca 2014

Sweterek Czerwone Jabłuszko

Znów niedziela, piękna, słoneczna. Skończyłam sweterek Czerwone Jabłuszko, przyszyłam guziki - żabki, bo nie było guziczków-jabłuszek w naszej pasmanterii. Korzystając z pogody zrobiłam zdjęcia:





Sweterek jest miękki i ciepły. Mam jedno ale - źle zrobiłam dekolt, nabrałam za dużo oczek na początku, a właściwie - nabrałam dobrą ilość, tylko w praniu sweterek lekko się wyciągnął... No i dekolt jest po prostu za duży. Pruć nie będę, bo trzeba by pruć całość - sweter jest robiony od góry. Zostanie tak, jak jest, a pod szyję w chłodne dni i tak będziemy zakładać chusteczkę.

Skończyłam też kapcie z bawełny:


Są o wiele lepsze, niż te z wełny. Zrobiłam lekko za małe, bo podczas chodzenia rozciągają się. 

A na koniec - kwiaty - część z nich zdobi od dziś mój balkon (zdjęcia robione u mamy):





Dziękuję za odwiedziny i życzę miłej niedzieli!
Asia









niedziela, 23 marca 2014

Niedziela

Kolejny wolny od pracy dzień, spędzony na spacerze i w domu :) Dziś kolejna porcja zdjęć. Pierwsze - przedstawia to, czym zajmuję się od rana:

(zdjęcie bez lampy)
i z lampą:


Próbowałam robić dziś zdjęcia w domu. Światło nie było najlepsze.

Robię kapcie, z mieszanki bawełny i akrylu. Włóczka to totalny niewypał, wygląda jak sznurek, jest dziwnie skręcona, po prostu zużyję ją na produkcję kapci...

Sweterek Czerwone Jabłuszko skończony, wyprany i czeka na guziki. Dziś tylko zajawka:


Zdjęcie z lampą. Zauważyłam, że takim melanżom ciężko robi się zdjęcia - zrobiłam kilkanaście i tylko to jest w miarę ok.

Dziękuję ślicznie za przemiłe komentarze pod poprzednim postem - dodały mi mnóstwo motywacji do pracy, dzięki nim skończyłam sweterek córci :)
Dziękuję Wam za to, że jesteście!
Asia



sobota, 22 marca 2014

Wiosenny spacer

Skorzystaliśmy z pięknej pogody i spędziliśmy wreszcie trochę czasu na świeżym powietrzu. Uczyłam się przy okazji robić zdjęcia. Korzystam ze wskazówek z różnych blogów, ale nie do końca mi wszystko wychodzi - muszę się uczyć :) Pokażę te zdjęcia, które w miarę wyszły:



Na powyższych zdjęciach zamierzałam uzyskać taki efekt, żeby obiekt fotografowany był ostry, natomiast tło - rozmyte. Próbowałam sama ustawiać przesłonę, ale zupełnie mi to nie wyszło. Skorzystałam więc z opcji "makro" i wyszło to, co widać. Nie jest toto takie piękne jak niektóre Wasze zdjęcia, ale mnie na razie zadowala :)

Teraz - ja w miodowym sweterku - zdjęcia robił syn :)



Sweterek bardzo wygodny, fajny na taką pogodę, jak dziś. Muszę go jeszcze wyprać, wtedy oczka równo się ułożą.
Na spacerze podziwialiśmy kaczki (i karmiliśmy :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!
Asia





środa, 19 marca 2014

Miodowy sweter i Mona Lisa

Zrobiłam miodowy sweter - zdjęcie niestety tylko takie, bo robione "na płasko" i przy sztucznym oświetleniu:


Jestem z niego bardzo zadowolona - leży świetnie. Włóczka sztucznawa nieco, to jest jego mankamentem. Dane techniczne: włóczka 30% wełna, 70 % akryl, Baszka, druty 4 mm, zużycie około 35 dag.

A teraz - rozrywkowy element wpisu: Starszy wrócił ze szkoły z blokiem technicznym pod pachą - tematem zajęć z plastyki była Mona Lisa. Starszy narysował jej portret, ale - jak twierdzi - coś mu nie wyszło:


Jej, jak bardzo starałam się nie śmiać! :) Tłumaczył mi, że rysując siedział najpierw z jednej strony klasy i Mona Lisa (Pani ustawiła zdjęcie portretu na tablicy) patrzyła w jedną stronę. Potem przesiadł się na drugą stronę klasy i Mona Lisa znów patrzyła na niego, więc tak narysował. No a w efekcie Pani się tak strasznie śmiała, że nie dała mu oceny i będzie poprawiał :) Poprawił:


Ładnie wyszedł!

Młodsza siedzi ze mną od półtora tygodnia w domu - choruje - i rysuje również. Stoi tu teraz przy mnie i prosi, żebym jej rysunki też pokazała, co też czynię:

 Ufoludek

Kwiaty

Mama i ja 
Jak widać, córcię rysowałam ja :)

Pozdrawiam serdecznie!
Asia







środa, 12 marca 2014

Gdzie byłam gdy mnie nie było :)

Witam po przerwie! Wiem, wiem - przepadłam z kretesem. Dziękuję, że zaglądałyście tu do mnie (już myślałam, że jak wrócę, to nikt o mnie nie będzie pamiętał...).
Najpierw miałam mnóstwo pracy - bo wiadomo - sesja. Potem - zachorowałam, a potem - wyjechałam na dwa tygodnie w podróż służbową - cudowną, pełną doświadczeń, z fajnymi koleżankami :)
Byłam w USA - zapoznawaliśmy się z metodami nauczania języków obcych na tamtejszych uczelniach. Nie będę się rozpisywała o wyjeździe, bo to blog robótkowy w końcu :) Ale - spójrzcie, co zauważyłam w parku w Bostonie:


I zbliżenie tych świetnych pomponów:


Oczywiście odwiedziłam sklep z wełną, zakupiłam jedynie urządzenie do robienia pomponów właśnie :) Włóczek mam po prostu za dużo. Czas je przerobić! I w związku z tym na drutach mam dwa projekty. Pierwszy - to sweterek dla córci z wełny farbowanej przez Yarn and Art - wełna ma wdzięczną nazwę Red Apple i tak też nazywam ten sweterek - czerwone jabłuszko:


Zostało już niewiele - bo rękawy. I zbliżenie wzoru:

Zaczęłam też sweter dla siebie z mieszanki akrylu i wełny:


Mam nadzieję, że nie będę musiała pruć.

Tyle u mnie :) Idę teraz do Was w odwiedziny!
Miłego wieczoru!
Asia