wtorek, 15 grudnia 2020

Chusty

 Chusty są tą częścią mojej garderoby, która w znakomitej większości leży w szafie na półce, ale muszę ją robić. Muszę, bo czuję nieodpartą chęć wypróbowania nowej techniki, nowego wzoru, albo - wykorzystania pojedynczych motków, które leżą i czekają. Jestem członkiem trzech grup na Facebooku, które robią chusty. Jedną lubię szczególnie i w jej comiesięcznych wyzwaniach chętnie uczestniczę. Może nie co miesiąc, ale jak na moje warunki przerobowe - dosyć często.

Oto chusty, które powstały w ubiegłym i bieżącym roku:







Nie wiem, dlaczego nie mogę ustawić tych zdjęć w szeregu obok siebie...


To chusta, która powstała pod wpływem impulsu. Kupiłam motek w takich nietypowych dla mnie kolorach, bo wpadł mi w oko. I przystąpiłam do robienia jej. Motek 1000m, 4 nitki, wzór to skrócona wersja Sis love . Chusta bardzo mi się spodobała, ale jeszcze bardziej koleżance, więc dostała ją w prezencie :)

Następny motek, który zakupiłam z myślą o chuście, był już z merino w składzie. Chciałam ciepłej jesiennej chusty.



I tak powstała chusta z wyzwania grupowego:


Dane techniczne:

wzór: Netia Shawl 

szydełko: 3 mm

Motek: Kokonek 4 nitki, 1400 m


Kolejna chusta zafascynowała mnie kształtem i ciekawym sposobem jej robienia:


Córce też się spodobała i zamówiła sobie taką samą, tylko mniejszą i w innych kolorach:


Dane techniczne:
druty: 3,5 mm
włóczka: do mojej chusty wykorzystałam motek Grety i motek Baby Alpaki Silk Dropsa, do chusty córci poszedł śliczny fioletowy Tweed od Włóczek Warmii i ciemnozielony merino z jedwabiem, również od Włóczek Warmii.

W grupie chustowej kolejnym wyzwaniem był szal. Podjęłam się wykonania go, bo wzór był ciekawy, a szala w swojej garderobie nie posiadałam:





Dane techniczne:
druty: 4 mm
włóczka: resztki Alpaki i Fabela od Dropsa.

Szal jest długi i szeroki, na tyle, że można się nim otulić w chłodne dni i z powodzeniem zastępuje sweter.

Kolejnym wyzwaniem grupowym, które skradło moje serce była chusta o kształcie półskiężyca. 



Jak widać, również wykonałam jej dwie wersje, zmieniając wykończenie (w oryginale jest bordiura, ale ja zapragnęłam chusty z frędzlami).

Dane techniczne:
druty: 4 mm
włóczka: piękna cieniowana granatowa od Jawoll Wool, Baby Alpaka Silk od Dropsa.

Lubię moje chusty i na pewno jeszcze kilka wykonam. O nadmiar się nie martwię, ponieważ i moje ciocie, i moje koleżanki lubią chusty, więc zawsze mogę którąś z nich obdarować :)

Dziękuję za odwiedziny i życzę spokojnego dnia!

Asia




6 komentarzy:

  1. Piękne chusty ale zaciekawił mnie szal. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie fajne, najbardziej podoba mi się ostatnia. U mnie to samo, dużo chust polegujących w szafach, niewielkie wykorzystanie. Bo chusty mają zaletę taką, że się z nich nie wyrasta:)) Mogą poleżeć. Ja mam np. chustę, którą robiłam 45 lat temu przed tuż maturą. Ojciec na mnie pokrzykiwał, że "kręcę sznurki" zamiast siedzieć nad podręcznikami. Ale chusta jest do dzisiaj i cieszy oko. Kolorowa w stylu boho z kwadratów.
    Pozdrawiam, Maria

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że u Ciebie też niezły wysyp chust 😁 Taki urodzaj nie tylko u mnie.
    Chyba też je bardzo lubisz 😜 na każdy dzień tygodnia inna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, działo się dużo u ciebie chustowo. I to ładnie się działo. Myślę, że chust nigdy nie jest za dużo;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe projekty. Najbardziej podoba mi się ostatnia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja chust nie robię, ale tym bardziej podziwiam.
    Piękna kolekcja!

    OdpowiedzUsuń