Zmieniłam troszkę kolory - i wisienek, i ogonków.
Sporo uczestniczek zabawy SAL-owej mówiło, że nie lubią wyszywać jedną niteczką. Ja wprost przeciwnie - lubię, bo nie mylą mi się kratki, których tu nie widzę... Po prostu nie muszę tak mozolnie liczyć nitek :)
A tak prezentuje się całość:
Wyszywanie sprawiło mi ogromną radość! I co najważniejsze - ręka jakoś wytrzymuje :)
Dziękuję za odwiedziny i za to, że ostawiacie tu swój ślad :)
Miłego weekendu!
Asia
Pięknie wychodzi Tobie ten obrazek .Lubię krzyżyki sama tez trochę haftuję.W wolnej chwili zapraszam do siebie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I z chęcią poznam Twojego bloga!
UsuńPiękne są te wisienki. Sama chciałam wyhaftować ten obrazek ale jakoś nie mam czasu.
OdpowiedzUsuńEdytko - nie dziwię się - obrazek jest śliczny, a przy maleństwie masz z pewnością mnóstwo pracy :)
Usuńa ja zapytam ciebie bo nie wytrzymam.Co znaczy to słowo SAL??????wszędzie widzę sal taki czy owaki a ja nie wiem co to.
OdpowiedzUsuńSkopiuję odpowiedź, którą dałam Uli w poprzednim poście :)
OdpowiedzUsuńSAL to bardzo przyjemna zabawa. Organizator SAL-a ogłasza zapisy, prezentuje projekt, który uczestnicy będą wyszywać. Osoby chętne zapisują się na blogu organizatora, w komentarzach. Organizator przesyła mailem wszystkim uczestnikom schemat i - zaczynamy zabawę. Mamy zazwyczaj miesiąc na wyszycie obrazka (jeśli projekt składa się z kilku obrazków - jak w przypadku SAL-u wiśniowego), lub jakiś inny termin. Postępy w pracy publikujemy na swoim blogu, lub na blogu specjalnie utworzonym na potrzeby SAL-u.To jest bardzo dobre, bo odwiedzamy się nawzajem, porównujemy swoje postępy oraz - motywujemy się do pracy :)
brawo za wytrwałość! pozdrawiam Asiu!
OdpowiedzUsuń