Ale to, że nie robiłam wpisów i rzadko siadałam przed komputerem zaowocowało sporą ilością przeczytanych książek oraz - powstaniem nowych robótkowych rzeczy. Oto one:
Bolerko dla córci:
Powstało z akrylu Comfort, poszło około 150 g, druty 5 mm. Brakuje tylko guzików - doszyję :)
Ponieważ zrobiło się ciepło, a córcia wyrosła z zeszłorocznych bawełnianych sweterków, zaczęłam robić nowy, w ślicznym miętowym kolorze:
Powstaje z bawełny Gloria, której miałam dwa motki. Mam zamiar niedługo skończyć.
A ja zapałałam chęcią posiadania sweterka, dłuższego, rozpinanego, z rękawami 3/4:
Powstaje z bawełny Alize Cotton Gold. Będzie podobny do tego sweterka:
Ten zrobiłam w ubiegłym roku, też z bawełny i świetnie mi się go nosi :)
Bardzo brakuje mi haftowania... Postanowiłam, pomimo mojej alergii, wrócić do obrazka SAL-owego:
Bardzo dziękuję Wam za odwiedziny, za to, że jesteście ze mną nawet wtedy, gdy mnie tu nie ma :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia!!!
Asia
wszystko piękne.Zazdroszczę umiejętności robienia takich sweterków.Piękne bolerko.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja z kolei zazdroszczę umiejętności robienia takich ślicznych czapeczek :)
Usuńcieszę się, że wróciłaś!!!!!!! i podziwiam za upór do salu, naprawdę jestem pod wrażeniem i trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńTwoje prace wspaniałe, bardzo doceniam takie rzeczy, ja tam tylko coś haftnę i mogę w ramkę wsadzić , a Ty jednak na co dzień możesz używać swoich rzeczy! pozdrawiam cieplutko!
Tak, do SAL-u wiśniowego wracam, bo bardzo chcę skończyć ten obrazek :) Chcę już niedługo pokazać, jak mi idzie praca nad nim :)
UsuńPrzepięknie rośnie obrazek ;o)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCieszę się, że ktoś... przepraszam, czyli Ty wróciłaś do blogowania, ja też wróciłam, tylko u mnie jest mniejszy ruch :) gratuluję i pozdrawiam Ula :)
OdpowiedzUsuńUlu - niestety, u mnie po założeniu nowego bloga też jest mniejszy "ruch", to chyba normalne... Zanim osoby, które nas dotychczas znały, znajdą nasz nowy blog, zejdzie trochę czasu. Czytałam, że niektóre osoby odzyskały swojego straconego bloga. Ciekawe, jak to zrobiły?
UsuńTym bardziej się cieszę, że Wy tu zaglądacie, że przychodzicie do mnie - dziękuję!