czwartek, 14 sierpnia 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 11

Wczoraj odbyło się nasze kolejne spotkanie w ramach akcji organizowanej przez Maknetę , ja jednak miałam tak zabieganą środę, że mogę dołączyć dopiero dziś.


A oto, co u mnie na drutach i co czytam:


Na drutach - sweterek dla Małej z akrylu Gold Yarn Artu, druty 3 mm. Sweterek będzie rozpinany, będzie miał dwie kieszenie i jakieś drobne ozdoby wymyślę. Ma być noszony "na co dzień", czyli - maksymalnie eksploatowany :) Dlatego powstaje z akrylu - będzie prany w pralce, nie ma jakiś wymyślnych wzorów. Powstaje szybko, w czasie oglądania wieczornych filmów :) Włóczka ma w swoim składzie błyszczącą nitkę, co Małą zachwyca. 
Zaczynam czytać "Zamieć śnieżna i woń migdałów" C. Lackberg - książka wyjedzie ze mną na nasz wyjazd urlopowy - od niedzieli wypoczywamy! 
Mało czytam ostatnio, gdyż mam mnóstwo pracy - piszę podręcznik, zabiera mi to sporo czasu. A w wolnych chwilach spaceruję z dziećmi i dziergam, głównie wieczorami. Dlaczego doba jest taka krótka ?
Żywienia dzieci nie dokończyłam czytać. Jakoś - po wysnuciu własnych wniosków, opartych na tym, co przeczytałam - odniechciało mi się brnąć dalej. O żywieniu i moich przemyśleniach na temat tej książki będzie oddzielny wpis. 
Zajezierskich prawie skończyłam - głównie dzięki siedzeniu ponad 5 godzin w kolejkach w przychodni, w związku z badaniami okresowymi (do pracy). Dziwiło mnie, że ludzie tak siedzą godzinami, nic nie robią i wściekają się. Oczywiście, czekanie w kolejkach jest okropne i właściwie nie powinno mieć miejsca coś takiego, ale skoro nie mamy na to wpływu, to lepiej umilić sobie jakoś ten czas.Ja wzięłam książkę i dzięki temu prawie całą ją przeczytałam. Tymczasem NIKT, dosłownie nikt nie czytał chociażby gazety! Każdy się złościł i na tym się kończyło zachowanie ludzi. Mówię tu o ludziach dorosłych, bo czekanie z dziećmi w kolejkach to już inna bajka. Ale dorosły człowiek mógłby jakoś zapełnić ten czas tak, by nie być uciążliwym dla siebie i innych...
Zaczęłam też sweter dla siebie, ale pokażę go już we wpisie z gór :)
Do zobaczenia! Idę poodwiedzać Was i zobaczyć, co dziergacie i czytacie!


12 komentarzy:

  1. Sweterek zapowiada się ciekawie. Takie zwykłe, proste często okazują się najfajniejsze, takie ulubione :) Co do kolejek, to rzeczywiście ludzie często nie potrafią wykorzystać tego czasu na coś pożytecznego czy też relaksującego. Ja zwykle dziergam w kolejkach, choć czuję się przez to obserwowana, prze co jest mi trochę nieswojo... A jaki podręcznik piszesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie z powodu tego patrzenia ludzkiego nie biorę drutów, chociaż pewnie powinnam się nie przejmować i robić na drutach w miejscu publicznym :) Piszę podręcznik do nauki rosyjskiego od podstaw dla studentów. Praca bardzo przyjemna, ale wymaga ciągłego "wracania" do rozdziałów, bo co rusz trzeba coś dopisać, co rusz jeszcze coś przychodzi mi do głowy. Oby wydawnictwo zaakceptowało wszystko...

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o kolejki, to też nie mam odwagi wziąć druty. Z tego samego powodu - wszyscy by się patrzyli, jak na ufoludka ;) Dla tego wolę książkę, czasopismo, sudoku. Szczerze, to chyba my powinniśmy na nich tak patrzeć, że siedzą bezczynnie i nic nie robią ;)

      Usuń
    3. Tak naprawdę to już coraz mniej się przejmuję tym, że ludzie patrzą jak dziergam. Czasem ktoś zagadnie i wynika z tego ciekawa dyskusja. Nie powinnyśmy się wstydzić swojego hobby, zwłaszcza że jest pożyteczne i pobudza szare komórki. Moi znajomi są już przyzwyczajeni, że ciągle mam w rękach druty, a niespełna półtoraroczny synek mojej koleżanki wzbudza uśmiech pokazując rączkami "jak ciocia Renia robi na drutach"... :)

      Usuń
  2. Też jestem na etapie kryminałów skandynawskich. Przede mną "Ofiara losu" Co do sweterka - moje dzieci chadzały też w akrylach, sweterki rosły razem z nimi ;) Jeden ze swetrów, zrobiony z wełny, okazał się niewypałem. Sfilcował się od samego noszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To nieco mnie pocieszyłaś :) Taki akryl dziecko może nosić kiedy chce - i do piaskownicy, i do lasu i do przedszkola. Swetra z wełny byłoby mi szkoda, gdyby ciągle trzeba było go prać...

      Usuń
  3. Taka blyszczaca nitka na pewno by zachwycila tez moja mala. Tyle ze najpierw musze poskromic druty. POzdrawiam serdecznie. Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko - nie przejmuj się tymi drutami - świetnie robisz na szydełku! A szydełkowe sweterki są śliczne :)

      Usuń
  4. Sliczny sweterek. Kolorek niebieski i blyszczaca nitka na pewno urzekna Twoja coreczke. Camila Lackberg co rusz o niej czytam, chyba wszystkie dziewczyny z wyzwania czytaly juz cos tej autorki, tylko ja jestem w tyle. Musze sie o jakas jej ksiazke postarac. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sięgnęłam po nią dzięki akcji Wspólne Dzierganie i Czytanie. Bardzo mi się podobają jej kryminały - nie jest to może literatura z wysokiej półki, ale taka jaką lubię najbardziej - czytasz, zatapiasz się w niej i odpoczywasz :)

      Usuń
  5. Sweterek dla Małej ma cudowny kolor. Chyba nie mi jednej kojarzy się z morzem. Więc może (sweterek-morze) będzie miało dodatki morskie? Albo guziczki (atrapy) koła ratunkowe? ;) Ciekawa jestem jak Ci to wyjdzie i czekam na etap końcowy. Jeśli chodzi o książki, to słucham tej samej autorki "Syrenkę". Podoba mi się styl pisania C. Lackberg.
    Udanych wakacji, czekam na wakacyjny wpis z samiusienkich gór :)
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Sweterek jest już gotowy - ma różne guziczki - biedronki i serduszka. Zdjęcie na Małej będzie już z gór, bo teraz zaczynam pakowanie :)

      Usuń