Dziś wreszcie nadszedł ten moment, kiedy mogłam przegrać zdjęcia do folderu i przygotować się do zrobienia wpisu.
Na wstępie bardzo Wam dziękuję za odwiedziny pomimo mojej nieobecności tu i u Was na blogach! Tyle osób tu zagląda codziennie, że z radością wracam do pisania i odwiedzania Was.
Wy tyle tworzycie - czasami wpadam na chwilkę do wirtualnego świata i podziwiam Wasze dzieła, a ja - kręcę się w miejscu... Coś tam robię, ale wszystko idzie nie tak. Przyczyną jest mój stan zdrowia. Niby jestem wyleczona, ale moja pani doktor powiedziała, że już nigdy nie będę miała tyle sił, co przed chorobą. I tak jest. Od poniedziałku do piątku wszystko kręci się wokół pracy - przygotowuję zajęcia, jadę je przeprowadzić, wracam i jestem zmęczona. Zjem obiad i muszę się położyć. Potem gotuję coś na drugi dzień i siadam do przygotowania zajęć. I tak w kółko. Wieczorem chwilkę poczytam książkę i - nie ma dnia. Weekendy płyną na pracy w ogrodzie i porządkach, spacerach lub odwiedzinach.
Powodem ożywienia bloga jest tak naprawdę kolejna operacja i dzięki niej - chwila wolnego czasu, bo jestem na zwolnieniu lekarskim. Postanowiłam wykorzystać ten czas na robótki, czytanie i odpoczynek. I spotkała mnie niespodzianka - moja najwspanialsza przyjaciółka-dziewiarka Justynka odwiedziła mnie ostatnio! Och, ile było rozmów, radości i planów dziewiarskich!!! Wróciła do mnie wena, która dokądś sobie poszła. Wiem już, co będę robić w najbliższym czasie.
Tak wyglądał nasz stół - rozłożone robótki, zapiski robione, żeby nie zapomnieć.
Justynka wymyśliła coś, co pomoże mi zorganizować swoją robótkową pracę i będzie jednocześnie motywatorem do szybszego machania drutami lub szydełkiem. Napiszę o tym, kiedy Justynka zrobi wpis u siebie na blogu - mamy jeszcze coś uzupełnić. To rodzaj zabawy dziewiarskiej.
Ja wróciłam do miętowej bluzeczki, którą zaczęłam w ubiegłym roku . Bluzeczka musiała być częściowo spruta, ponieważ wyszła za wąska. Justynka robiła śliczną letnią bluzeczkę z ażurem.
Justynko - dziękuję Ci, że jesteś!!!
Dziękuję również Wam - odwiedzającym - że zaglądacie tu do mnie!
Miłego dnia!!!
Asia
Dużo zdrowia życzę. Wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie!
Usuń" Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie jako smakujesz" jak to w fraszce pisał nasz wieszcz. Dużo zdrówka życzę i weny do dalszego działania, dla mnie druty to remedium bez którego nie wyobrażam sobie w miarę normalnej egzystencji:) pozdrawiam i trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! Tyle dobrej energii płynie do mnie, że może już będzie dobrze :) I wena wróciła - a przecież druty to najlepsze lekarstwo dla dziewiarki :)
UsuńZdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAsiu, to ja dziękuję za to, ile dobrego wnosisz w moja dziewiarską (i nie tylko dziewiarską) codzienność! :)
OdpowiedzUsuńJustynko - dziękuję Ci serdecznie!!!! Za wszystko!
UsuńDzień dobry, dziękuję za powrót. Czekałam.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za odwiedziny i miłe słowa!
UsuńJoasiu, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieję, że chwile przeznaczone na realizowanie dziewiarskiej pasji też będą miały moc terapeutyczną. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie!
Usuń