Te są w kolorze naturalnym. Powstały też żółte kurki:
I tak sobie siedzą na parapecie kuchennym:
Kurki powstały częściowo dla nas, a część z nich powędruje do bliskich nam osób :) Kilka właściwie już powędrowało - w sumie uszyłam 21 kurek! Zabawa była przednia - ja szyłam, dzieci wypychały. Miałam jedynie problem z przeszyciem podwójnego podwinięcia - moja maszyna nie radzi sobie z taką warstwą, chociaż nie jest ona gruba... Widełki dolne nie przesuwają materiału, tak jakby nie mieścił się między widełkami a stopką. Może ta stopka da się jakoś wyżej ustawić??? Nie mam pojęcia... Jutro spróbuję coś uszyć i zobaczę, czy da się coś z tym zrobić. Z tego, co wiem, dziewczyny szyją na Łuczniku grubsze materiały...
Pozdrawiam serdecznie!
Miłej środy :)
Asia
Na szyciu się nie znam... ale cudne kurki rozpoznam z daleka!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń... niezłe stadko Ci wyszło ... , mam nadzieję że chociaż jedna mi się dostanie....
OdpowiedzUsuńDziękuję, Bernadko - jasne - zostawię :)
UsuńKury w rządku jak na grzędzie! Świetny widok, w Twoim problemie ze stopką Ci nie pomogę, bo to nie moje rewiry, ale na pewno wyjdziesz z tego tematu obronną ręką, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a maszynę spróbuję jakoś rozgryźć :)
UsuńKurki świetne! Zawsze podziwiałam jak przy minimum formy można osiagnąć takie fajne efekty. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :) No właśnie to mi się w nich podoba - niby taka sobie piramidka, a jaka miła!
UsuńAle fajne :) Ja tez mam Lucznika i nie powinno byc problemu...
OdpowiedzUsuńŚliczne! Nie widziałam jeszcze takich :) Bardzo "dizajnerskie" :)))
OdpowiedzUsuń