Oto, co u mnie na drutach i co czytam:
Najpierw o książkach. Jako, że leżąc nie bardzo mogłam robić na drutach, czytałam. Przeczytałam C. Lackberg "Ofiarę losu" - bardzo dobra! Autorka, jak zwykle, dostarczyła sporo napięcia i wartkiej akcji.
Dalej - M. Rodziewiczówny "Nieoswojone ptaki" - denerwowałam się, czytając, na główną bohaterkę, dziewczynę z dworku, kompletnie nie dostosowaną do życia (głodziła dziecko nie wiedząc o tym - to tylko przykład jej braku pojęcia o czymkolwiek). Z drugiej strony - trudno się dziwić. Dziewczęta dawniej były uczone jak spodobać się przyszłemu mężowi i wyjść za mąż. Na tym ich sukcesy życiowe kończyły się. Nie mając wykształcenia i będąc w absolutnej władzy męża (nie wiedziałam, że kobieta była własnością męża...) niewiele mogły zrobić. Ale główna bohaterka trafia na dobre kobiety, które pomogą jej w życiu.
"Na końcu drogi" B. Jakobssona przeczytałam szybko - dwie kobiety - matka i nastoletnia córka - postanawiają spędzić trzy dni w głębi lasu w domku ich znajomej. Natrafiają na problemu oczywiste, jak brak prądu z powodu niespodziewanego nadejścia zimy, brak ciepłej wody, ale również pojawiają się problemy, których nikt nie chciałby przeżyć, a już tym bardziej będąc z dala od ludzi.
"Ludzie to wilcy" czytam. Na razie niewiele mogę powiedzieć oprócz tego, że mam spore oczekiwania co do opisu naszych gór :) Zobaczymy :)
Na szydełku - koc dla córci. Na drutach - New Way Asji.
Pozdrawiam Was serdecznie i idę zobaczyć, co czytacie i dziergacie!
Asia
Książki ciekawe (przeczytałam wszystkie), a to co na drutach fantastyczne:-). Gorące uściski:-)
OdpowiedzUsuńHm, zaraz więc zerknę cóż to za 'wilcza' książka, zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńKocyk podziwiam, bo to pokłady cierpliwości potrzebne, a New Way nie mogę się doczekać- genialny konstrukcyjnie. :)
To dobrze, że grypa nie pozbawiła Cię sił - tyle książek, tyle dziergania! Pogratulować:-)
OdpowiedzUsuńKsiążki zapisałam ! Powodzenia !
OdpowiedzUsuńGrypa-jak dobrze Cię rozumiem:) Właśnie ją złapałam i to na święta:(
OdpowiedzUsuńJak tu pasztet przyprawić, jak smak straciłam:((
Leżąc w łóżku jedyne co można robić, to czytać i widzę, że potrafiłaś ten czas odpowiednio wykorzystać. A z kocykiem, odnoszę wrażenie, że już chyba finiszujesz.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam :)
Ojej ile ksiazek i udziergow jak duzo :)
OdpowiedzUsuńtak sie złożyło, ze znam te tytuły...chyba rozczarujesz się tymi "opisami gór"
OdpowiedzUsuńCiekawe opowieści !!!
OdpowiedzUsuńSłodkie dziergadła :)
Pozdrawiam serdecznie!!!
Wesołych Świąt!!!
Dobrze, że żyjemy w czasach, gdy nie jesteśmy niczyją własnością, przynajmniej formalnie:) Dużo przeczytałaś , jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńLubię takie kocyki. Podoba mi się dobór kolorów swetrze.
OdpowiedzUsuńIle przeczytanych książek- imponujące. Śliczny kocyk jestem ciekawa całości
OdpowiedzUsuńsuper kocyk. Cikawa jestem jak wyjdzie sweterek
OdpowiedzUsuńKocyk śliczny, ale sobie poczytałaś
OdpowiedzUsuńRodziewiczówny czytałam "Wrzos" - zapamiętałam z niego jedno zdanie "Trudniej jest tracić, niż wcale nie mieć." Po "Nieoswojone ptaki" z chęcią sięgnę. Co ze srebrnym sweterkiem?
OdpowiedzUsuńTo z książkami szalejesz :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój szydełkowy kocyk :)
Sweterek zapowiada sie bardzo ciekawie. Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńSpokojnych, pełnych radosnej nadziei świąt
OdpowiedzUsuńZmartwychwstania Pańskiego,
miłości i rodzinnego ciepła
kolorowych spotkań z budzącą się do życia przyrodą,
oraz wszelkiej pomyślności i radości
w życiu zawodowym i prywatnym!
Tina :)