wtorek, 28 października 2014

Twórcze chorowanie

Mała choruje. Ma gorączkę i boli ją gardło. Siedzimy więc w domu, popijamy ciepłą herbatkę z sokiem malinowym (jak dobrze, że zrobiłam tego lata mnóstwo słoików z tym sokiem :), pilnujemy, żeby temperatura nie przekroczyła 40 stopni, czytamy. Raz Mała ma lepszą godzinę, raz gorszą. Jak to przy chorobie. Ale - staramy się coś robić. Ja, siedząc przy niej, wyprodukowałam dynie. Strasznie potrzebowałam pomarańczowego koloru, chyba z powodu tych mglistych dni :)



To moja radosna twórczość - dlatego każda dynia jest inna - po prostu eksperymentowałam. I są trochę krzywe, ale to akurat dobrze - dynie naturalne też nie są idealne. Grunt, że dzieciom się podobają :)
Mała też nie próżnuje. Narysowała wczoraj sporo rysunków:


To bohaterowie z bajki.


Konik.


To mój ulubiony rysunek - "Króliczek".


Serce.

Mała zrobiła też kukiełki - dinozaury. Czytałyśmy encyklopedię dinozaurów i później Mała wyprodukowała coś takiego:


To - rodzice dinozaury.


Dzieci - dinozaury. Dziewczynka i chłopczyk.


I na koniec - straszny dinozaur!

Wczoraj był bardzo twórczy dzień - Starszy pisał .. .książkę! Napisał 7 stron siedząc do północy, wydrukował i rano zapakował, żeby pokazać pani od polskiego. Muszę powiedzieć, że te siedem stron zrobiło na mnie duże wrażenie. Nie wiedziałam, że moje dziecko potrafi całkiem sprawnie napisać thriller! Czego to się człowiek dowiaduje :)

Tak nam minął wczorajszy dzień. Dzisiejszy zaraz zaplanujemy.
Miłego dnia!
Asia









11 komentarzy:

  1. Jak widać czas chorowania też można twórczo wykorzystać:) Tym nie mniej jednak zdrowia życzę!
    Dynie uwielbiam pod każdą postacią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Reniu! Ja też uwielbiam dynie - szczególnie zupę z dyni :) I kolor ten kocham :)

      Usuń
  2. Śliczne dynie :-) Bardzo mi się podobają :-)
    Rysunki Twojej córci cudne - ma wspaniałe pomysły.
    Gratuluję synusia - pierwsza powieść to jest coś.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kasiu! Przekażę córci - ucieszy się dziecko :) Trzymam kciuki za powieść syna :)

      Usuń
  3. Zabrałabym te dynie na spotkanie w moherze - byłyby jak znalazł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko - jak ja bym chciała pójść z Tobą do tego Meheru, jej! Szkoda, że mam tak daleko... W ogóle w tym tygodniu ugrzęzłam w domu na dobre.

      Usuń
  4. Bardzo ładne dynie w takim ciepłym i przyjaznym kolorze.
    Rysunki córeczki świetne;- fajny ten króliczek.
    Widzę, że syn wykazuje zdolności pisarskie, 7 stron robi wrazenie- super!!!. Sama bym chętnie tą powieść przeczytała, zwłaszcza, że to thriller.
    Wiem co to chore dziecko;-córci życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a Tobie mniej trosk więcej radości i czasu na robótkowanie.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocze i te dynie i oczywiście obrazki córki .
    Szybkiego powrotu do zdrowia i życzę .
    Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, masz bardzo utalentowane dzieci. Życzę Wam jeszcze więcej twórczych pomysłów i dużo zdrowia. Dynie są fajniutkie. Podziwiam je tym bardziej, że sama nie mam serca do dziergania takich "drobnostek". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne dynie :) Gratuluję udanych dzieci. Ambitni po Mamusi :)
    Dużo zdrówka! Marta

    OdpowiedzUsuń