poniedziałek, 29 grudnia 2014

Poprawiony komin i poświątecznie

Dziękuję ślicznie za życzenia świąteczne! Święta udały się bardzo - było miło, spokojnie, rodzinnie i bardzo smacznie :) Był czas tylko dla siebie, a to chyba jest najważniejsze. Czas na zabawę z Małą, czas na książki i dzierganie!
Udało mi się poprawić komin z poprzedniego wpisu. A to za sprawą mojego podchoinkowego prezentu - mąż zaskoczył mnie nieprawdopodobnie! Zapisał sobie wszystkie rozmiary drutów, jakie mam i ... zamówił mi brakujące:


To rozmiary 9 mm, 10 mm i 12 mm! I do tego zapasowe żyłki! Po Wigilii usiadłam więc, wzięłam resztki granatowej włóczki i komin powstał w jeden wieczór - na drutach 8 mm, 9 i 10mm.


Tu - wywinięty na zewnątrz, można też go nosić, wywiniętego do spodu:


Zdjęcia takie sobie, bo przy tym ponurym świetle. 

Zrobiłam też podkolanówki dla córci, z farbowanej ręcznie wełny:


Metodą spiralną, bo takie może nosić dłużej, po prostu nie mają zaznaczonej pięty i skarpetka, że się tak wyrażę, rośnie razem z dzieckiem :) W tle widać mój kolejny prezent - od dzieci - kubek dla dziergającej mamy :)


Teraz zabieram się za czapkę dla syna - będzie robiona ryżem, z trzech kolorów, w ubiegłym roku nasi skoczkowie nosili podobne:


Widziałam niedawno podobne czapki u dziewcząt na blogach, bardzo mi się spodobały - zrobię synowi, bo ubiegłoroczna czapka znosiła się trochę. Ciekawe, jak Wy macie się po świętach? Idę na wycieczkę po Waszych blogach :)
Miłego dnia!
Asia






13 komentarzy:

  1. Ja po świętach wypoczęta ale z pustą głową - nie wiem co dziergać!
    Komin świetny - praktyczny i ciepły, jak na moje idealnie odstaje od szyi jednocześnie ją grzejąc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie produkuję takie nieduże projekty, które nie wymagają myślenia (w sensie - że nie muszę niczego obliczać itd.), bo czas takie a nie inny - znów czeka mnie pisanie, więc nie chcę, żeby zawracać sobie głowę czymś dużym :) Co do komina - niby fajnie odstaje, tak nie za dużo, ale dziś w nim zmarzłam! Muszę szyję opatulić czymś szczelnym, a komin - na ozdobę na wierzch :) Marzenko - trzymam kciuki za Twój przyszły projekt - na pewno wymyślisz coś ładnego!

      Usuń
  2. Witam! Komin fajny też taki za mna chodzi:) Prosze napisać ile oczek Pani nabrała i kiedy zmieniała Pani druty.Pozdrawiam ULka z mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabrałam 75 oczek na druty 8 mm, ale można nabrać mniej, np. 68, potem przeszłam na druty 9 mm (po około 12 cm) i dalej - po kolejnych 12 cm - na druty 10 mm, ale w ósmym od dołu okrążeniu zaczęłam dodawać oczka, dodałam chyba 12 oczek. :) Miłego dziergania!

      Usuń
  3. A to super mąż :) Mój by chyba an to nie wpadł, wszystkie moje druciane sprzęty obchodzi szerokim kołem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym na to nie wpadła, że mój mąż wpadnie na taki pomysł! No po prostu zaskoczył mnie ogromnie! To mniej więcej tak, jak mnie przyszłoby kupić mu wiertarkę (o której nie mam zielonego pojęcia) :)

      Usuń
  4. Ale super prezenty :) W takich okolicznościach o wiele lepiej się dzierga, co z resztą widać. Powstał bardzo fajny komin i podkolanówki (potwierdzam, że metoda spiralna jest rewelacyjna w swej uniwersalności i prostocie wykonania). Życzę też powodzenia z czapeczką dla syna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Reniu! Ta metoda jest doskonała do robótek niewymagających myślenia - robi się samo :)

      Usuń
  5. Bardzo dziękuje za rozpiske odnośnie robienia komina.
    Pozdrawiam Ulka M

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne, ciekawe udziergi! Mąż spisał się świetnie w porozumieniu ze Św. Mikołajem.Prezent jak marzenie. Twoje dzieła śliczne. Uroczy grzejnik na kubeczek. Komin podoba mi się również. Czekam na zdjęcia olimpijskich czapek. Pozdrawiam poświątecznie, śniegowo i serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Prezenty świetne ! Ja dostałam podobne, oprócz drutów, dostałam etui na druty i szydełka. Komin fajny, na pewno będzie niezbędny przy tak niskich temperaturach.
    Cieplutko w mroźny poranek Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe prezenty :-) Komin rewelacyjny, a podkolanówki cudne - piękne kolory.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny prezent, taki mąż to skarb :) Strasznie podobają mi się rosnące podkolanówki - kolorystycznie kojarzą mi się z Pipi Pończoszanką :) I tu wstyd się przyznać, ale nigdy o takiej metodzie nie słyszałam. Powodzenia w pracy nad czapką dla syna :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń