Nie będę ukrywać, że Bokasia bardzo mnie inspiruje skarpetkami, które - co zajrzę do niej - są piękniejsze! Robi prawdziwe cuda, tak starannie wykonane, że z lubością je oglądam.
I na oglądaniu się u mnie nie kończy - zakupiłam nowe motki włóczek skarpetkowych i zaczęłam je wypróbowywać.
Na pierwszy rzut poszła mieszanka wełny i bambusa:
Powstała z niej para skarpet dla męża - do glanów. Ponieważ włóczki zostało, postanowiłam spróbować, czy z jednego motka uda się zrobić dwie pary skarpet. Na wszelki wypadek palce i piętę zrobiłam z innej włóczki, a wierzchnią stronę ozdobiłam ażurem. Tym razem powstały skarpetki dla mnie - krótkie stopki:
Widać na nich, jak wzór się rozmył w tej części, gdzie zastosowałam ażur.
I obie pary razem:
Dane techniczne:
włóczka: Himalaya Socks Bamboo
druty: 2,5 mm
Z jednego motka wyszły dwie pary skarpet w rozmiarach 42 i 39. I jeszcze troszkę zostało.
Włóczka jest miękka, przyjemna, skarpety wyszły identyczne, co bardzo cieszy. Nie wiem jeszcze, jak się sprawuje w noszeniu, wiem natomiast, że bardzo farbuje w praniu.
Kolejna para skarpet powstała dla mnie. To skarpety do glanów na jesień:
Dane techniczne:
włóczka: Vlna Hep Socks
druty: 2,5 mm
Włóczka miło mnie zaskoczyła. Po pierwsze, ma piękne kolory! Kupiłam trzy motki, ale jest ich więcej i naprawdę trudno się zdecydować, który wybrać. Jest miękka, w praniu nie farbuje, za to po wyschnięciu widać delikatny meszek (robi się taka puchata):
Tak prezentują się wszystkie 3 pary:
Kolejne włóczki skarpetkowe, które mam ochotę wypróbować, to Opal. Ich to jest dopiero wybór i naprawdę nie wiem, jak się zdecydować :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie!!!
Asia