Otóż... wróciłam do haftu!!! Po trzech latach przerwy znów wzięłam do rąk kanwę i igłę. Jakie to przyjemne tak stawiać krzyżyk za krzyżykiem i patrzeć, jak wyłania się obrazek :)
Na początek zrobiłam breloczek dla córci z wybranym przez nią motywem króliczka. Początkowo to ona miała go haftować, ale kiepsko jej szło - cały czas musiałam interweniować, w końcu powiedziałam, że sama jej wyhaftuję, na co ona przystała z ulgą :)
Oto breloczek:
Mała chce więcej takich breloczków. Zaczęłam szukać w pasmanteriach internetowych i zdziwiłam się, bo sklep, w którym bardzo często robiłam wtedy zakupy, przestał istnieć... Szkoda, bo mieli tam ładne kanwy i zestawy do haftowania.
Ponieważ został mi jeszcze mały kawałeczek kanwy, zrobiłam zakładkę:
Zakładka bynajmniej nie służy do zakładania czytanej stroniczki - jest noszona w piórniku i tam służy jako ozdoba :) Zakładek tak naprawdę mamy baaaardzo dużo - ja zbieram zakładki i mam ich całą kolekcję. Córcia też zbiera i też ma ich całkiem sporo.
Już mam upatrzone kolejne wzorki na zakładki :)
A tak prezentuje się cały komplet dla córci:
Co do alergii - nie, nie minęła. Wyszywam pozłacanymi igłami, które działają przez około 4 godziny, później złoto się ściera i zostaje sam metal niklowy, którego nie mogę dotykać.
Dziękuję za odwiedziny i życzę miłego i spokojnego weekendu!!!!
Asia