Nadeszła moja ulubiona pora roku. Tak ją kocham - jesień! Wielobarwną, słodką śliwkami i gruszkami, aż kapiącymi od soku. I dającą nam ten cudny zapach jabłek rozsmażanych z cynamonem - na szarlotki, rzecz jasna. I przynoszącą mgły poranne - zimne, schodzące ze wzgórza jak duchy nocne, które idą się skryć na dzień, by nocą znów wyjść.
I taka też jesień przyszła do mnie - słodka, z jesiennym ogrodem wielobarwnym, z dziećmi w nowych miejscach - zadowolonych z nowych koleżanek i kolegów. I z mgłą w postaci niezbyt dobrych wieści.
Jak to jesień.
Wzięłam się za przygotowania do niej - ostatnie przetwory zapełniają moją spiżarkę, a z bajecznych jesiennych motków powstał komplet dla córki (prezentuję go ja, gdyż córka wolała towarzystwo syna mojej ukochanej pani fotograf). Oto on:
Dane techniczne:
wzór: chusta Koniczynka by Crochet Frog dostępny tu, wzór czapki - z głowy.
włóczka: bawełna-akryl motek 1 o długości 800m, 3 nitki, na czapkę zamówiłam motek 4-nitkowy, dwa kolory, 500 m.
szydełko: chusta - 3 mm, czapka (robiona złożoną nitką na 3 części) 5 mm.
zdjęcia: by Iza (dziękuję!!!!).
W chuście zrezygnowałam z ostatniego koloru, ponieważ córka chciała taką niedużą chustę pod szyję. Wzór na tyle mi się spodobał, że właśnie robię go - tym razem dla siebie, z innej włóczki, w innych kolorach i w większym rozmiarze.
Podczas gdy dzieci bawiły się w ogrodzie, my z Izą podziwiałyśmy uroki jesieni: