I jeszcze takie ujęcie:
Są bardzo ale to bardzo profesjonalnie zrobione - nic nie haczą, koraliki przypominają biżuterię, a kotek jest cudny!
Tu - dowód, że wskoczyły od razu na druty z moją chustą:
Jakie są moje wrażenia? Według mnie jest to taka ekskluzywna biżuteria do robótki - bardzo elegancko wyglądają, nie przechodzą przez oczka, co robiły moje stare plastikowe markery-ślimaczki (przechodziły po drucie po kilka oczek nawet, wskutek czego nie wiedziałam, gdzie miałam dodać oczko...). Podczas robótki wydają cudny dźwięk - tak miło stukają czy dźwięczą, nie wiem, jak to nazwać. Ten dźwięk zauważyła nawet moja córcia, która siedziała przy mnie i od razu zapytała "Mamo, co to za miły dźwięk?".
A co najważniejsze - bardzo chce się robić na drutach mając takie śliczności na nich! Moja chusta w godzinę urosła niesamowicie! Trudno po prostu przerwać dzierganie!
Dostałam też karteczkę, słodkości i herbatki:
Karolinko - bardzo, bardzo Ci dziękuję za życzenia, za pamięć, za ten cudny prezent, ale przede wszystkim za pamięć i poświęcony mi czas i ciepłe myśli!!!!!! Po stokroć - dziękuję!
Asia