środa, 31 grudnia 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 19

Wiem, że akcja WDiCZ została przesunięta przez Maknetę na wczoraj, ale ja akurat dziś mogę zrobić wpis. Wszystko już mam przygotowane na dzisiejszy wieczór (spędzamy Sylwestra z dziećmi w domu :), więc teraz mam chwilkę, żeby usiąść przy komputerze :)

Oto, co dziergam i czytam:


Na drutach nowa biała chusta - powstaje z Limy Dropsa, druty 6 mm, ma być gruba i ciepła, na mój nieco cienki płaszcz zimowy.
Podczas dziergania słucham audiobooki. Skończyłam "Obserwatora" Ch. Link. Jak zwykle nie zawiodłam się na tej autorce - napięcie było, mordercą okazała się osoba, której zupełnie nie podejrzewałam. 
Kolejną książką, której wysłuchałam była:


Zdjęcie z netu, ponieważ już oddałam do biblioteki płytę. Bohaterkami są Izabela i Ama - pierwsza jest mężatką, druga - jej przyjaciółką. Tytuł sugeruje, że książka będzie o perypetiach teściowej i synowej, tymczasem akcja książki przechodzi (jak dla mnie - trochę bez sensu, z całym szacunkiem dla Autorki) w kryminał. Są handlarze skradzionych mebli i innych kosztowności, jest przystojny prokurator, dzięki któremu akcja znów niespodziewanie przechodzi w romans... Jak dla mnie, mało zrozumiałe są te przejścia, a tytuł jest nieadekwatny do treści. Ale czytało się lekko.

Teraz słucham:


Czyta Krzysztof Globisz, głos baaardzo miły, aczkolowiek, jak to bywa w przypadku słuchania - czyta ze swoją interpretacją, ja pewnie interpretowałabym inaczej. Słucham jednak, bo staram się łączyć dzierganie i czytanie. 

Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała dwójka jakby zapadła się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie nawet najdrobniejszego śladu. Była wśród nich siostra Paula Copelanda, obecnie prokuratora i owdowiałego ojca sześcioletniej Cary. Paul ma ambicje polityczne, ale jego plany mogą lec w gruzach, gdy w zastrzelonym na Manhattanie mężczyźnie rozpoznaje ofiarę tamtej tragedii. Nie ma wyjścia, musi postawić sobie pytanie - czy jego siostra żyje? Jaką tajemnicę skrywa milczący las? Co naprawdę wydarzyło się owej pamiętnej nocy?

Opis książki oraz zdjęcie pochodzą stąd . 

Jak na razie - słucha się całkiem przyjemnie. Niewiele mogę sama powiedzieć o książce, bo przesłuchałam dopiero 4 rozdziały.

Z córcią czytamy:


I jesteśmy absolutnie zakochane z bohaterach! Mała słucha z przejęciem, śmiejemy się czasem, gdy dzieciaki coś wymyślą. Dla mnie jest to cudowne przypomnienie sobie lektury z dzieciństwa :)

Na zakończenie tego posta pragnę życzyć Wam w Nowym Roku zdrowia, pogody ducha, samych radosnych dni, czasu na robótki oraz pozostałe pasje oraz samych dobrych ludzi na Waszej drodze!
Szczęśliwego Nowego Roku!
Asia


poniedziałek, 29 grudnia 2014

Poprawiony komin i poświątecznie

Dziękuję ślicznie za życzenia świąteczne! Święta udały się bardzo - było miło, spokojnie, rodzinnie i bardzo smacznie :) Był czas tylko dla siebie, a to chyba jest najważniejsze. Czas na zabawę z Małą, czas na książki i dzierganie!
Udało mi się poprawić komin z poprzedniego wpisu. A to za sprawą mojego podchoinkowego prezentu - mąż zaskoczył mnie nieprawdopodobnie! Zapisał sobie wszystkie rozmiary drutów, jakie mam i ... zamówił mi brakujące:


To rozmiary 9 mm, 10 mm i 12 mm! I do tego zapasowe żyłki! Po Wigilii usiadłam więc, wzięłam resztki granatowej włóczki i komin powstał w jeden wieczór - na drutach 8 mm, 9 i 10mm.


Tu - wywinięty na zewnątrz, można też go nosić, wywiniętego do spodu:


Zdjęcia takie sobie, bo przy tym ponurym świetle. 

Zrobiłam też podkolanówki dla córci, z farbowanej ręcznie wełny:


Metodą spiralną, bo takie może nosić dłużej, po prostu nie mają zaznaczonej pięty i skarpetka, że się tak wyrażę, rośnie razem z dzieckiem :) W tle widać mój kolejny prezent - od dzieci - kubek dla dziergającej mamy :)


Teraz zabieram się za czapkę dla syna - będzie robiona ryżem, z trzech kolorów, w ubiegłym roku nasi skoczkowie nosili podobne:


Widziałam niedawno podobne czapki u dziewcząt na blogach, bardzo mi się spodobały - zrobię synowi, bo ubiegłoroczna czapka znosiła się trochę. Ciekawe, jak Wy macie się po świętach? Idę na wycieczkę po Waszych blogach :)
Miłego dnia!
Asia






środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Wszystkim odwiedzającym wspaniałym blogowym koleżankom życzę zdrowia, radości, spokoju oraz mnóstwa czasu na rozwijanie pasji! Niech ten czas będzie wypełniony chwilami spędzonymi w gronie bliskich, śpiewaniem kolęd i chwilą tylko dla siebie :)

Wesołych Świąt!

Asia




sobota, 20 grudnia 2014

Komin do niczego

Pochłonął mnie na chwilę świat realny i stąd moja nieobecność na blogu. Było sporo nadprogramowych zajęć w pracy, jeżdżenia z Małą do przychodni (ćwiczenia oka) a potem do przedszkola też skutecznie rozbijały mi dzień - wracałam do domu, kiedy za oknem już było ponuro. Nie było możliwości zrobienia zdjęć. Dopadła mnie niemoc wszelaka - chce mi się spać, chodzę zmęczona, nie włączałam komputera... Ot tak jakoś. Ale, zmotywowana przez Asię - robię wpis.
Może na początek pokażę, co dziergałam, a było tego sporo:


Pierwsze od dołu - to komin cyklamenowy:


Jest cudny, świetnie układa się na kurtce i ładnie ją ożywia. Powstał z mieszanki wełny i akrylu Super Soft. 
Trzy kolejne rzeczy - to czapki. Pokażę je dopiero w odpowiednim czasie - zrobiłam je już, ale chyba będę pokazywała w kolejnych miesiącach, w ramach akcji "12 czapek w jeden rok". Mam nadzieję, że Organizatorka zabawy nie pogniewa się... Po prostu teraz jakoś dobrze robi mi się czapki, a potem może być różnie z czasem. Zatem - robię już, pokażę później. Jedna z nich to prezent dla bliskiej osoby :)
To na wierzchu, to miał być komin. Dziergał się świetnie :) Według tych wskazówek . Autorce bloga - Annie - wyszło super, ale mnie - nie... Nabrałam za dużo oczek i pomyślałam, że zamiast pruć - zrobię dwa kawałki, które potem zszyję. No i jest takie cuś:


No dziadostwo straszne! Wisi toto, szew jest paskudny. Gdy to skończyłam, założyłam i zaczęliśmy się z synem tak śmiać, że się popłakałam. zaczęliśmy szukać różnych zastosowań dla tego, ale toto jako szmata do podłogi - to chyba najlepsze rozwiązanie. Proszę - jeszcze kilka zdjęć:



 I w stanie spoczynku, czy też - swobodnego zwisania:


Zakładaliśmy toto na głowę, na biodra - może to spódnica? :) w końcu założyliśmy na oparcie fotela - może to ozdoba? :) Próbowaliśmy przewiązać toto na górze - może to nakrycie głowy? :) Nic, dosłownie nic z tego! Toto nadaje się do kosza. 
Na szczęście komplet dla córci wyszedł ładny:



Mała, jak widać, zadowolona, a to najważniejsze :)
Ja z kolei, po nieudanym kominie, straciłam chęć do dziergania... Nie wiem, co robić teraz. Nie chcę zaczynać swetra, bo zaraz po świętach zaczynam pisanie rozdziału, więc nie mogę wciągać się za bardzo w dzierganie. Komin kolejny na razie mi nie w głowie. Wprawdzie zakupiłam wzór Hani Maciejewskiej, ale do tego projektu muszę zakupić włóczkę, więc na razie musi poczekać... Czapki kolejnej nie chcę. Policzyłam - mam ich dwanaście! Na razie wystarczy. Chyba na druty wskoczą skarpety - małe, proste, a pomoże mi to wykorzystać pozostałe pojedyncze motki. 
Zaczęłam też przygotowania do Świąt. Piekę, gotuję, sprzątam. Wigilię robię, jak co roku, u siebie, więc pracy jest sporo :)
Kocham Święta Bożego Narodzenia!
Dziękuję Wam za odwiedziny! I życzę miłej niedzieli :)
Asia








środa, 3 grudnia 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 18

Kolejna środa czytelniczo - dzierganiowa :) Spotykamy się w ramach akcji:


zorganizowanej przez Maknetę

A teraz  - pora na zdjęcie, na którym będzie to, co czytam i dziergam:



Słucham audiobooka "Obserwator" Ch. Link. Bardzo mi się podoba, jak wszystkie książki tej autorki. Lektor czyta świetnie, akcja jest ciekawa. Ktoś morduje samotne starsze panie. Ktoś inny (chyba inny) obserwuje ludzi z najbliższego sąsiedztwa - zna ich nawyki, rozkład dnia, ich znajomych... Czy to ta sama osoba? Czy obserwator okaże się mordercą? Nie wiem. Ale świetnie się słucha. Słucham jedynie wieczorami, podczas dziergania. Idzie powoli, dlatego ostatnio nie biorę udziału w naszej wspólnej akcji - po prostu niewiele posuwam się do przodu, a nie chcę pisać w kółko o tym samym...
Czytam również "Karolcię" M. Kruger mojej córci. Bardzo się jej podoba - jest tajemniczo, magicznie, czasem wesoło a czasem napięcie rośnie - super!
Wydziergałam komin - dla siebie! To mój pierwszy komin wkładany przez głowę jak tuba. Strasznie mi się spodobał! Tak bardzo, że zamówiłam włóczkę na kolejny - dziś ma przyjść paczka :) Dlatego nie ma zdjęcia tego, co aktualnie mam na drutach, bo druty właśnie czekają na włóczkę :)
Mało mam ostatnio czasu... Ciągle coś wyskakuje, chodzę z córcią po różnych przychodniach, spędzamy tam mnóstwo czasu... Dziś, za to, że była super dzielna w przychodni, idę z nią do biblioteki na zajęcia plastyczne - będziemy robić zabawki na choinkę :) A córcia już przygotowała kartę biblioteczną, żeby pożyczyć nowe książki! Super!
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Asia




wtorek, 2 grudnia 2014

Czapki w ramach akcji pomocy dzieciom

Połączyłam dwie akcje w jedną - zorganizowaną przez Magotkę


oraz - akcję 12 czapek w jeden rok

i tak zrobiłam czapki, które prezentuję jako czapki grudniowe:


Czapeczki są już u dzieci w Domu Dziecka w Częstochowie. Robiłam je z ogromną przyjemnością i radością. Są robione podwójną nitką, żeby były cieplejsze. Dwie dla chłopców, jedna - dla dziewczynki.

I już myślę nad kolejną czapką :) Przyda się w te chłody :)
Pozdrawiam Was serdecznie i ślicznie dziękuję za miłe słowa pod poprzednim postem :)
Miłego dnia!
Asia


piątek, 28 listopada 2014

Błękitny sweter i zakupy włóczkowe

Udało mi się skończyć błękitny sweter. I muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona :) Jest dokładnie taki, jakiego chciałam.



Strasznie trudno jest zrobić w tę pogodę zdjęcia, szukałam jasnego pokoju, a syn robił, jak umiał. Sesja trwała i trwała :) Jak widać, sweter ma rozcięcia po bokach. Plisy - robione ryżem. Wzór - jedynie z przodu, po lewej stronie. Nie chciałam "przeładować" go wzorami, lubię takie proste  gładkie swetry. Rękawy robiłam po raz pierwszy prosto, bez podkroju pachy. 


Rękawy nieco wydłużyły się po praniu. Dane techniczne: włóczka - wełna 100% merynosy (z odzysku), druty 3 mm. Problem miałam z grubością włóczki, bo w niektórych motkach nitka składała się z 9-ciu, a w innych - z 6-ciu nitek. Raz, że trzeba było uważać na rozdwajanie nitki, dwa - na jej grubość. Tę cieńszą dałam na rękawy.
Sweter jest cieplutki i bajecznie miękki. Jestem bardzo zadowolona, bo raz, że mam nowy sweter, dwa - że zużyłam zalegającą w szafie wełnę!
Zakupiłam też kilka nowych motków :) 


Wiem, że miałam nie kupować, dopóki nie przerobię zapasów, ale potrzebowałam czegoś żółtego na czapkę i szarego na komin. A tego, oczywiście, nie miałam w swoich zapasach. Do tego - wzięłam jeszcze to - na czapkę:


I do tego wszystkiego - dostałam próbki kolorów:


Już sama nie wiem, który kolor będzie następny, bo mam upatrzone cztery... Ale - najpierw wykorzystam to, co mam :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu!
Asia






niedziela, 23 listopada 2014

Pierwsze spotkanie

Wczoraj miało miejsce coś niezwykłego i wspaniałego - spotkałyśmy się, my - dziewiarki i blogerki! Było nas pięć:


Pierwsza od prawej strony zdjęcia to Marcelinka - twórczyni przepięknych szydełkowych cudowności! Kolejna koleżanka - to Renatka - mistrzyni w tworzeniu chust, czapek i kominów, a także - swetrów o niezwykłym sposobie wykonania. Dalej - ja. Obok mnie - Justynka - mistrzyni swetrów i przecudnej urody breloczków! Obok Justynki - Gosia - twórczyni scarpbookingowych arcydzieł i przecudnych szydełkowych bucików :)



Spotkanie okazało się wspaniałym wydarzeniem! To fantastyczne uczucie zobaczyć na żywo blogową koleżankę, mieć możliwość "naprawdę" z nią porozmawiać, pośmiać się, powymieniać opiniami o włóczkach, o technikach dziewiarskich. Wspaniale spędziłyśmy ten czas, podziwiałyśmy nasze rękodzielnicze twory, poznałyśmy nasze indywidualne sposoby dziergania i organizowania sobie warsztatu! 
Dziewczęta - dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas! Było świetnie! Atmosfera wspaniała, twórcza i przyjacielska! 
A teraz - informacja do wszystkich odwiedzających mojego bloga:
Jeżeli jesteś z okolic Rzeszowa, z Podkarpacia i masz ochotę spotkać się z nami oraz z innymi dziewiarkami - zostaw, proszę, komentarz pod tym postem. Planujemy w styczniu zorganizować spotkanie na większą skalę - dla wszystkich dziewiarek z Podkarpacia. Zapraszamy! To naprawdę wspaniała okazja do spotkania się, podziergania razem, porozmawiania. Wspólna pasja bardzo zbliża, co wyraźnie było widać na naszym pierwszym spotkaniu. 
Mam nadzieję, że takie spotkania staną się naszą miłą tradycją :)
Pozdrawiam Was serdecznie!

Asia


piątek, 21 listopada 2014

Czapka sowa i perfekcyjna pani domu ;)

Dziś chciałam pokazać czapkę, jaką Mała otrzymała od wspaniałej osoby :



Czapka jest piękna! Mała - zachwycona! A kolory pasują idealnie do płaszczyka :) Ślicznie dziękujemy!!!!!!!!! I muszę powiedzieć, że czapka budzi ogromne zainteresowanie - jest po prostu śliczna!
Zdjęcia takie sobie, bo aura nie sprzyja - robiłam podczas spaceru, ale nie było słońca...

Nie zdążyłam w środę napisać posta o czytaniu, a potem stwierdziłam, że przy moim tempie czytania spokojnie mogę umieszczać wpisy raz w miesiącu.

Zostałam wywołana do zabawy blogowej przez Renię - zabawa dotyczy naszych przyzwyczajeń związanych z prowadzeniem domu...
Mam nadzieję, że Renia nie obrazi się, jeśli nie będę rozdrabniać się i w szczegółach opisywać tych punktów. Napiszę ogólnie - absolutnie zgadzam się z Renią, że słowo "obowiązek" w zasadzie wyklucza słowo "przyjemność". Trudno więc mówić, który obowiązek jest dla człowieka przyjemny. Do konkretów: staram się mieć posprzątane mieszkanie, bo nie potrafię funkcjonować w bałaganie. Gdy mam w miarę posprzątane, lepiej mi się pisze, czyta czy zajmuje ukochanym dzierganiem :) Bardzo obciąża mnie pranie i prasowanie - mamy dużo prania i prasowania... Ale - staram się rozkładać obowiązki na domowników, co pomaga - w czasie gdy ja prasuję, ktoś inny gotuje, wyrzuca śmieci itd. Mam tak urządzone mieszkanie, żeby jak najmniej sprzątać, czyli - nie mam firanek i zasłon, dzięki czemu nie muszę ich prać :) Nie mam dywanów, więc odpada ich odkurzanie i trzepanie. Podłogi codziennie kilka razy zamiatam, ścieram na mokro co trzy dni. Regały z książkami mam zaszklone, przez co książki nie kurzą się bardzo. Zakupy planuję w niedzielę, robimy je w poniedziałek i w ilościach hurtowych, żeby nie biegać do sklepu co chwilkę. W gotowaniu pomaga i mąż i robot kuchenny. Kuchnia, to miejsce, w którym kocham być, ale już niekoniecznie - gotować... Mam kłopot z gotowaniem, bo ja jem inaczej a reszta rodziny - inaczej, co wiąże się z przygotowywaniem zupełnie innych posiłków i podwójnych obiadów. Ale jakoś daję radę. Nie napiszę, czy wolę dom, czy mieszkanie, bo każde z tych miejsc ma swoje plusy i minusy. 
Podsumowując - nie jestem perfekcyjną panią domu, ale staram się wykonać wszystkie konieczne prace :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu!
Asia



piątek, 14 listopada 2014

Czapka 1 - listopadowa

Przyłączyłam się do akcji 12 czapek w jeden rok . Po pierwsze - nie jestem dobra w dzierganiu czapek - zawsze każdą pruję po kilka razy... Po drugie - to bardzo dobra okazja, aby zużyć wszelkie włóczki, które leżą i czekają na swoją kolej. Tak oto powstała czapka listopadowa - dla córci:


Do czapki dorobiłam szalik:


I tak powstał komplet na zimę czy chłodną jesień. Dane techniczne: włóczka Baby Yarn Art, druty 4 mm czapka - podwójną nitką i szalik - pojedynczą, druty 4,5 mm. Czapkę prułam dwa razy, nie całą, lecz sam początek. Nie było tak źle :)

Spodobało mi się dzierganie czapek i mam kolejne w planach.
Dziękuję ślicznie za odwiedziny i życzę miłego i spokojnego weekendu!
Asia


środa, 12 listopada 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 17

To już siedemnaste spotkanie! Jak ten czas leci. Spotykamy się w ramach akcji zorganizowanej przez Maknetę .


Na drutach niebieski sweterek z wełny z odzysku. Tył już mam, teraz powstaje przód.
Wysłuchałam do końca "Zanim zasnę" i muszę powiedzieć, że pod koniec akcja bardzo się rozkręciła. Było tajemniczo, wiele niewiadomych. Były chwile napięcia, bo nie wiadomo, czy rzeczywistość, w której znalazła się główna bohaterka - osoba z amnezją - jest prawdziwa, czy też została oszukana i wokół niej są obce osoby.
Teraz czytam "Galeony wojny" J. Komudy. Załoga A. Dickmana wyruszyła na morze. Leksyka nadal mnie zachwyca - archaizmy przeplatają się ze słownictwem fachowym :)
Dziś z biblioteki przyniosłam kolejne audiobooki, udało mi się też kupić od dawna wyczekiwaną książkę! Tylko - kiedy to wszystko przeczytam?
Pozdrawiam Was serdecznie i idę zobaczyć, co dziergacie i czytacie :)
Asia

piątek, 7 listopada 2014

Niebieski wpis

Nie brałam udziału w środowej akcji "Wspólne Czytanie i Dzierganie" z błahego powodu - niewiele przeczytałam... "Galeony Wojny" stoją w miejscu, wprawdzie kapitan Dickmann zgromadził jakimś cudem załogę, ale nie mogę wyruszyć z nimi w rejs, ponieważ zajęta jestem pracą...
Słucham "Zanim zasnę" - jestem już w części, gdy bliżej do końca niż do początku i muszę powiedzieć, że akcja zaczyna bardzo zaskakiwać. Wczoraj nawet zarwałam kawałek nocy, żeby się w końcu dowiedzieć, o co chodzi, ale nie dotrwałam do końca. A zarwana noc bezlitośnie odbiła się dziś na mojej kondycji umysłowej :(  Dość, że pracowałam w czytelni i chodziłam w przysłowiową "tę i wewtę" bo albo zapominałam karty bibliotecznej, albo pinu do niej, albo nieudolnie kserowałam... Jej...
Koniec narzekania. Czas pokazać moje ostatnie udziergi. Na pierwszy plan idzie turkusowy komplet - mitenki i komin, które pokazywałam w trakcie roboty. Tak wygląda gotowy komplet:


Komin jest duży i bardzo gruby, mogę się nim owinąć dwa razy. Jest, że się tak wyrażę, szczelny :)

Mitenki na rękach:


W trakcie słuchania dziergam niebieski sweter:


No i nie mogę się oprzeć pokusie pokazania Wam moich niebieskich paznokci:


Najcudniejsze są te motylki! Zrobiła mi je przemiła Pani Karolina stąd :)

I tym niebieskim akcentem kończę. Mam ochotę znów zarwać noc i dosłuchać do końca "Zanim zasnę" :)
Miłego wieczoru!
Asia




piątek, 31 października 2014

Czerwony sweterek

Dziś - zdjęcia czerwonego sweterka z merino z jedwabiem. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo ale to bardzo zadowolona z niego! Wyszedł idealny - i krój, i dekolt. Wełna jest mięciutka, delikatna. Powiem szczerze, że chętnie zrobiłabym sobie kolejny z tej wełny. Zdjęcia - nie najlepsze, bo robione w pochmurny dzień, w domu. Bez głowy, bo na każdym miałam głupią minę :)





Z tyłu jest wzór czterech liści. 


Na rękawach też jest, jak widać, motyw liści.
Zdjęcia nienajlepsze - nie mogłam się wczoraj dogadać z Nadwornym Fotografem. Wszystkie ujęcia zrobił z dołu, przez co nie widać dokładnie podkroju dekoltu, który wyszedł mi mega fajny. Prosiłam, żeby listki na plecach były dobrze widoczne, ale żadne ze zdjęć nie wyszło wyraźne, jedynie to, które pokazałam. 

Dane techniczne: wełna merino superwash i jedwab, Heritage Silk Cascade Yarns. Druty 3 mm, poszło niecałe 300g. Włóczka bardzo wydajna, ma piękny kolor, lekko połyskuje. Troszkę wyciągnęła się w praniu, ale spodziewałam się tego i sweterek zrobiłam trochę za mały, właśnie po to, żeby po praniu był dobry.

Dziękuję za odwiedziny, za miłe słowa :)
Miłego i spokojnego dnia!
Asia





środa, 29 października 2014

Wspólne Dzierganie i Czytanie 16

Dziś środa - dzień naszych wspólnych spotkań przy książce i robótce. W ubiegłą środę nie działał mi internet, kiedy już zaczął działać - coś działo się z bloggerem, ale o tym pisało kilka z Was. Potem się naprawiło, ale ja musiałam wyjść z domu. Wróciłam późno i tym sposobem nie zrobiłam wpisu. Z czytaniem u mnie kiepsko ostatnio - czytam, owszem, ale książki związane z moją pracą. A tych opisywać tu nie będę. W "Galeonach wojny" posunęłam się do przodu o zaledwie jeden rozdział... W związku z tym, że mam trochę mniej czasu, postanowiłam połączyć czytanie i dzierganie - słucham audiobooka, pożyczonego z biblioteki:


Najpierw o książce. To "Zanim zasnę" S.J. Watsona. Pożyczyłam ją, bo bardzo chciałam pójść do kina na film o takim samym tytule, z Nicole Kidman w roli głównej. Ale nie udało mi się pójść do kina (nie lubię chodzić sama, a mąż wyjechał na chwilę, jak wrócił - filmu już nie było w kinie...). Zatem - pożyczyłam audiobooka. I ... niezbyt mi się podoba. Po pierwsze - głos lektorki, niby ładny, głęboki, ale mnie nie odpowiada. Po drugie - wyobrażam sobie główną bohaterkę jako ładną i delikatną osobę, a ona - niestety - przeklina... Wprawdzie czasem tylko, ale to mocne przekleństwa, których nie lubię. Gdy czytam o piratach, to jakoś nie drażnią mnie wulgaryzmy aż tak, ale tu - przy całkiem miłej kobiecie, jakoś mi nie pasują. Ale - o czym jest książka. Główna bohaterka budzi się i okazuje się, że nie pamięta, co było przed snem - ma amnezję. Mąż tłumaczy jej wszystko, a ona co wieczór i tak zapomina. Chodzi do lekarza, który zalecił jej pisanie pamiętnika. Bohaterka ze zdziwieniem odkrywa, że ostatnimi słowami, jakie zapisała w pamiętniku, jest "nie ufaj Benowi" - Ben, to jej mąż. I na razie tyle wiem. W kółko jest o tych zanikach pamięci i dowiadywaniu się od nowa wszystkiego. Właściwie - nie wszystkiego, bo wiele mąż jej nie mówi, wiele lat pomija. Wysłucham do końca, bo całkiem dobrze robi mi się na drutach ze słuchawkami w uszach :)
A na drutach - szalik dla córci. Taki neonowy róż :) A czerwony sweterek jest gotowy - jutro zdjęcia :)
Pozdrawiam i idę do Was, zobaczyć, co dziergacie i czytacie :)
Asia

wtorek, 28 października 2014

Twórcze chorowanie

Mała choruje. Ma gorączkę i boli ją gardło. Siedzimy więc w domu, popijamy ciepłą herbatkę z sokiem malinowym (jak dobrze, że zrobiłam tego lata mnóstwo słoików z tym sokiem :), pilnujemy, żeby temperatura nie przekroczyła 40 stopni, czytamy. Raz Mała ma lepszą godzinę, raz gorszą. Jak to przy chorobie. Ale - staramy się coś robić. Ja, siedząc przy niej, wyprodukowałam dynie. Strasznie potrzebowałam pomarańczowego koloru, chyba z powodu tych mglistych dni :)



To moja radosna twórczość - dlatego każda dynia jest inna - po prostu eksperymentowałam. I są trochę krzywe, ale to akurat dobrze - dynie naturalne też nie są idealne. Grunt, że dzieciom się podobają :)
Mała też nie próżnuje. Narysowała wczoraj sporo rysunków:


To bohaterowie z bajki.


Konik.


To mój ulubiony rysunek - "Króliczek".


Serce.

Mała zrobiła też kukiełki - dinozaury. Czytałyśmy encyklopedię dinozaurów i później Mała wyprodukowała coś takiego:


To - rodzice dinozaury.


Dzieci - dinozaury. Dziewczynka i chłopczyk.


I na koniec - straszny dinozaur!

Wczoraj był bardzo twórczy dzień - Starszy pisał .. .książkę! Napisał 7 stron siedząc do północy, wydrukował i rano zapakował, żeby pokazać pani od polskiego. Muszę powiedzieć, że te siedem stron zrobiło na mnie duże wrażenie. Nie wiedziałam, że moje dziecko potrafi całkiem sprawnie napisać thriller! Czego to się człowiek dowiaduje :)

Tak nam minął wczorajszy dzień. Dzisiejszy zaraz zaplanujemy.
Miłego dnia!
Asia