Przypelętał się jakiś zdrowotny pech ostatnio do mojej rodziny. Co miesiąc odwiedzamy szpital. We wrześniu córka miała operację, spędziłyśmy w szpitalu tydzień. W październiku ja odwiedziłam SOR - skręciłam nogę. Pomyślałam - co tam, tydzień i będę chodzić. A tu już trzeci tydzień się zaczyna, a ja nadal poruszam się z pomocą kul... Jestem zawożona na rehabilitację, mam zabiegi, które bardzo pomagają, ale jakieś takie przygnębienie zostało we mnie. Tyle miałam planów... Przede wszystkim chciałam pisać - termin składania tego, co miałam napisać, zbliża się wielkimi krokami, a ja nie mogę długo siedzieć przy komputerze, bo noga puchnie, muszę ją trzymać w innej pozycji. Po drugie - nie mogę iść na zakupy, jechać po dzieci do szkoły, przez co nasze codzienne życie komplikuje się nieco.
No nic.
Odwiedziła mnie Justynka - spędziłyśmy radośnie czas, zakupiłyśmy włóczki, zrobiłyśmy sobie plany na kolejne miesiące i od razu odzyskałam energię do życia! Justynko - dziękuję!!!!
Po wizycie Justynki przestałam marudzić i zaczęłam kończyć to, co wymagało skończenia. I tak oto powstało kilka robótek:
Będę je pokazywać stopniowo na blogu. Drobniejsze udziergi sfotografuję sama, ale te odzieżowe większe wolałabym pokazać na sobie. Ponieważ na razie wyjście w jakieś w miarę malownicze miejsce nie wchodzi w rachubę, będę na razie pokazywać to w formie "płaskiej", dobrze?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknej niedzieli!!!
Asia
Może być modeling na ściance w pokoju;) A na serio pewnie że może być na płasko:) Widzę, że sporo tego masz:)
OdpowiedzUsuńBasiu - świetne określenie - modelin na ściance :) Jak nic mi nie wyjdzie z pleneru, to pewnie taki własnie modeling zastosuję :) Mam więcej robótek! I zamierzam je stopniowo pokazywać :)
UsuńAsiu, bardzo Ci współczuję! Ale jeśli rehabilitacja pomaga, to jest nadzieja, że niedługo zapomnisz o kontuzji:) Widzę, że mimo niedyspozycji sporo dziergasz. Ciekawa jestem tego entrelaka, to szal czy chusta? Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapisałam się na wspólne dzierganie chusty techniką enterlac na FB - tam jest taka grupa "Chusty i szale wspólnie dziergane". Dziewczęta są bardzo uprzejme, pomagają, wyjaśniają wątpliwości. Zawsze bardzo chciałam nauczyć się tej techniki i mój wypadek przyczynił się do poszerzenia umiejętności. Czas płynął mi bardzo szybko podczas dziergania tej chusty - ta technika bardzo wciąga :)
UsuńAsiu, dobrze,że na to całe zło mamy wełenki i drutki. To na pewno pomaga!Życzę Wam Zdrowia!. A co do robótek to piękne i energetyczne!Dobrze mieć drutkowe przyjaciółki, bo wspólne wariactwo nakręca bardzo pozytywnie! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńGabrysiu - dziękuję! Mam nadzieję, że zdrowie już będzie nam dopisywać :) Masz rację - koleżanki "po drucie" są wspaniałe! I te z realnego życia, i te blogowe, a także te facebookowe.
UsuńWspółczuję i powrotu do zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAsiu życzę Ci Kochaną szybkiego powrotu do zdrowia! Najważniejsze, że z Jadzią w porządku i że Ty też wracasz do formy. Wełenki są dobre na wszystko! U mnie też ostatnio jest niezbyt wesoło, więc dziergam ze zdwojoną siłą :) O tej technice też od dawna skrycie marzę i myślę, że w końcu nadejdzie czas, że i ja się jej nauczę.
OdpowiedzUsuńCałuję mocno!
Ulu - dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia. Masz rację - dobrze, że dzieci zdrowe, a włoczka umili nam czas w niedomaganiu i smuteczku :)
UsuńŚciskam Cię mocno!!!!
Asiu, życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Strasznie brak mi cierpliwości pod tym względem... Chciałabym już teraz, a nie czekać jeszcze, aż noga "dojdzie do wniosku, że wyzdrowiała"
UsuńBardzo współczuję problemów! Obyś jak najszybciej wróciła do formy.
OdpowiedzUsuńCzarno-szaro - moje ulubione połączenie:-)
Czasem tak jest w życiu, że coś idzie nie po naszej myśli. Trudno. Muszę zająć się jeszcze bardziej pracą - to mi pomoże :) Ani się obejrzę, a będzie dobrze, prawda?
UsuńŻyczę zdrówka. Piękne kolorki,ślicznie się prezentują Twoje udziergi nawet na leżąco;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń