Blog "Nowe mijające chwile" prowadziłam pięć lat. To były radosne dla mnie lata - czas spotkań i rozmów wirtualnych, ale jednak w jakiś sposób realnych - odwiedzałyśmy się, komentowałyśmy swoje posty, dawałyśmy sobie różne rady i byłyśmy dla siebie natchnieniem.
Bardzo sobie cenię zarówno to miejsce, bo jest mi bliskie, jak i Wasze blogi. Lubiłam spędzać czas z Wami oraz podziwiać Wasze prace.
Myślę, że pięć lat to wystarczająco długo. Dziś, tym postem chcę zakończyć publikowanie. Nie chcę znikać bez słów, nie chcę tak po prostu przestać publikować.
W moim życiu nadchodzi gorący okres, okres ciężkiej i bardzo intensywnej pracy zawodowej, pracy, która daje mi mnóstwo satysfakcji, ale też pochłania mi ogrom czasu. Oprócz pracy mam również rodzinę, o którą muszę zadbać i z którą chcę spędzać czas. Dlatego zawieszam działalność na blogu. Nie znaczy to, że zniknę całkiem ze świata blogowego. Będę Was nadal odwiedzać, będę w miarę możliwości komentować :)
Dziękuję, że byłyście ze mną przez ten długi czas, że odwiedzałyście mnie tu, że często pozostawiałyście po sobie ślad w postaci ciepłych słów - bardzo dziękuję!
Pragnę powiedzieć coś jeszcze - dzięki temu blogowi i dzięki wirtualnemu światu poznałam kogoś, kto stał się moją przyjaciółką, taką prawdziwą, od serca, nie tylko od robótek, chociaż od robótek się nasza przyjaźń zaczęła. Justynko - dziękuję Ci tu, w tym miejscu za nasze rozmowy, za rady, za wszystko!!! Dziękuję Bloggerowi, bo dzięki niemu się poznałyśmy :)
My z Justynką będziemy się nadal spotykać, w życiu realnym, z Wami będę się spotykać na Waszych stronach.
Na zakończenie - zdjęcie z naszego wspólnego spotkania z Justynką:
Drogie Koleżanki - dziękuję jeszcze raz za pięć wspólnych lat!
Życzę Wam wiele wspaniałych twórczych chwil!
Asia
PS. Może wrócę tu po uporaniu się z pracą. Nie mówię nie :) Do zobaczenia!
Asiu, dziękuję że byłaś. Mam nadzieję, że do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńMówią, że nic w naszym życiu nie dzieje się bez powodu... i teraz już wiem, że w pewien grudniowy wieczór 9 lat temu założyłam swojego bloga po to, aby poznać Ciebie:)
OdpowiedzUsuńAsiu, dziękuję Ci za wszystko! Za piękną przyjaźń, dobre myśli, długie rozmowy, wsparcie w trudnych momentach i wspólnie przerabiane oczka:-)
Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia - mam nadzieję, że już niedługo :)
Justyna
PS. Lecę pisać maila do Ciebie;)
Ach, Joasiu, co mogę powiedzieć?... Życzę Ci niezmiennie powodzenia i sukcesów na wszystkich polach Twojej aktywności! Do zobaczenia, mam nadzieję:-)
OdpowiedzUsuńNo cóż ... Życzę powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach. Ewa
OdpowiedzUsuńAsiu, mam nadzieję, że po przerwie wrócisz do blogowania. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi brakowało Pani postów i pięknych udzierg.Życze powodzenia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz chociaż trochę czasu na bloga. Życzę Ci abyś spędziła dobry czas realizując się w pracy zawodowej, aby przynosił Ci tyle samo radości co blogowanie i abyś spotykała również miłych i serdecznych ludzi.
OdpowiedzUsuńTwój dzisiejszy post potraktowałam bardzo osobiście bo tak jak bym czytała o sobie samej, też mam pracę zawodową, którą uwielbiam, rodzinę... też co jakiś czas pojawia się taka myśl, czy pisać dalej bloga? Również świat blogowy bardzo mi pomógł... sama widzisz... i tak zastanawiam się... Z drugiej strony martwię się, że może to każdego czeka? Dochodzi do pewnego momentu i kończy? I że wszystkie te piękne blogi, w których się zaczytuję przeminą... i rodzi się niepokój... nie chciałabym... Życzę Ci wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że znów wznowisz pisanie, rzadko ale jednak :)
Radosnych Świąt :D
Wrócisz :) O korzeniach się nie zapomina. Też rzadko teraz na bloga zaglądam - a to czasu brakuje, a to fejsbuk daje bardziej "tu i teraz". Ale na blogerze wszystko się zaczęło, to taka - że tak wyszukanie powiem - ojcowizna.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia! Powodzenia w życiu zawodowym i prywatnym :)
OdpowiedzUsuńUściski - Marta
Super! :)
OdpowiedzUsuńYum.
OdpowiedzUsuń